29-11-2020, 15:46
Samo serce całej wioski jak i całej społeczności slovian, potężne drzewo do którego prowadziła wąska szczelina rozrywająca całą górę w połowie, od ziemi po same szczyty tworząca wąskie przejście. Przejście które prowadziła do wielkiego komina na którego dnie pod otwartym niebem rosła dryrsatka, wielkie drzewo którego korzenie przebijają całe góry, którego gałęzie zmieniając się w pnącza rozciągających się po ścianach kominach i porastając wejścia do jaskiń czy tuneli.
Dno komina jest całkowicie pokryte grubymi przeplatającymi się korzeniami drzewa zwanego 'Dryrsatką' przez wszystkich slovian. Jego pień o średnicy kilku metrów był pokryty grubą lecz nad wyraz gładką jak na tak wielkie drzewo korą. Njego potężnych gałęziach które przemieniały się w grube zdrewniałe pnącza rosły podłużne skierowane ku górze zielone liście które mimo że przysłaniały całkowicie niebo, bardzo dobrze przepuszczały zniekształcone światło dniem jak i nocą. Jednakże prócz samych liści na grubych pnączach ciągnących się po ścianach komina rosły także wielkie jasno zielone kokony.
Samo dno komina w którym rosła dryrsatka mierzyło ponad parędziesiąt metrów średnicy i nie znajdowało się w nim nic więcej prócz samego drzewa po środku oraz powierzchni pokrytej całkowicie jego grubymi brązowymi korzeniami. Za to było stąd więcej niż jedno wyjścia, prócz wąskiego gardła porośniętego korzaniemi i pnączami prowadzącego na południe do Zalenu było jeszcze parę mniej bądź bardziej widocznych jaskiń bądź tuneli na dnie komina wydrążonych w ścianach jakby przez same korzenie drzewa.
Dno komina jest całkowicie pokryte grubymi przeplatającymi się korzeniami drzewa zwanego 'Dryrsatką' przez wszystkich slovian. Jego pień o średnicy kilku metrów był pokryty grubą lecz nad wyraz gładką jak na tak wielkie drzewo korą. Njego potężnych gałęziach które przemieniały się w grube zdrewniałe pnącza rosły podłużne skierowane ku górze zielone liście które mimo że przysłaniały całkowicie niebo, bardzo dobrze przepuszczały zniekształcone światło dniem jak i nocą. Jednakże prócz samych liści na grubych pnączach ciągnących się po ścianach komina rosły także wielkie jasno zielone kokony.
Samo dno komina w którym rosła dryrsatka mierzyło ponad parędziesiąt metrów średnicy i nie znajdowało się w nim nic więcej prócz samego drzewa po środku oraz powierzchni pokrytej całkowicie jego grubymi brązowymi korzeniami. Za to było stąd więcej niż jedno wyjścia, prócz wąskiego gardła porośniętego korzaniemi i pnączami prowadzącego na południe do Zalenu było jeszcze parę mniej bądź bardziej widocznych jaskiń bądź tuneli na dnie komina wydrążonych w ścianach jakby przez same korzenie drzewa.