08-30-2020, 05:16 PM
Gdzieś w Wysokich Trawach równin, mieści się tajemnicza wieża której lata świetności minęły dawno temu, mimo to była wciąż zamieszkiwana. Otoczona sporym połaciem zwykłej trawy powoli schnącej trawy będącej jak oko cyklonu po środku morza traw, miejsce wytchnienia w towarzystwie codziennej pieśni starej wieży oraz jej mieszkańca...
Sama wieża nie wyglądała z oddali na 'kompletną', bowiem była to tak na prawdę jej połowa, a może jeszcze mniejsza część? Widać to dokładnie z bliska, ściany budowli wbite w ziemie czy drzwi których w prawdzie nie było, jedynie wąska wysoka okiennica przez którą co szersze osoby nie miałyby jak przejść bez rozłupania kamiennych zdobionych tajemniczymi wzorami 'framug'. Za to samo otoczenie wieży było dość zastanawiające, pół kilometra w okół wieży trawy zdawały się 'kurczyć', zmniejszać się do swych normalnych rozmiarów oraz powoli usychać...
Sama wieża nie wyglądała z oddali na 'kompletną', bowiem była to tak na prawdę jej połowa, a może jeszcze mniejsza część? Widać to dokładnie z bliska, ściany budowli wbite w ziemie czy drzwi których w prawdzie nie było, jedynie wąska wysoka okiennica przez którą co szersze osoby nie miałyby jak przejść bez rozłupania kamiennych zdobionych tajemniczymi wzorami 'framug'. Za to samo otoczenie wieży było dość zastanawiające, pół kilometra w okół wieży trawy zdawały się 'kurczyć', zmniejszać się do swych normalnych rozmiarów oraz powoli usychać...