• Portal
  • Forum
  • Szukaj
  • Użytkownicy
  • Kalendarz
  • Pomoc
  • Dodatkowe
Statystyki forum
Ekipa forum
Pokaż nowe posty
Pokaż dzisiejsze posty
Login to account Create an account
Zaloguj się
Login:
Hasło: Nie pamiętam hasła
 

  Nekron Lokacje Wysokie Równiny Zrujnowana Wieża

First Post - Zrujnowana Wieża
MistrzGry Offline
Administrator
Liczba postów: 1,996
Liczba wątków: 123
Dołączył: Nov 2016
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Człowiek
Wiek: ???
#1
08-30-2020, 05:16 PM
Gdzieś w Wysokich Trawach równin, mieści się tajemnicza wieża której lata świetności minęły dawno temu, mimo to była wciąż zamieszkiwana. Otoczona sporym połaciem zwykłej trawy powoli schnącej trawy będącej jak oko cyklonu po środku morza traw, miejsce wytchnienia w towarzystwie codziennej pieśni starej wieży oraz jej mieszkańca...

Sama wieża nie wyglądała z oddali na 'kompletną', bowiem była to tak na prawdę jej połowa, a może jeszcze mniejsza część? Widać to dokładnie z bliska, ściany budowli wbite w ziemie czy drzwi których w prawdzie nie było, jedynie wąska wysoka okiennica przez którą co szersze osoby nie miałyby jak przejść bez rozłupania kamiennych zdobionych tajemniczymi wzorami 'framug'. Za to samo otoczenie wieży było dość zastanawiające, pół kilometra w okół wieży trawy zdawały się 'kurczyć', zmniejszać się do swych normalnych rozmiarów oraz powoli usychać...
Szukaj
Odpowiedz

Strony ({1}): « Wstecz 1 2
Tryby wyświetlania wątku
Zrujnowana Wieża
Iorlain Offline
Nowo Przybyły
Liczba postów: 13
Liczba wątków: 2
Dołączył: Aug 2020
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Człowiek
#16
10-07-2020, 08:45 PM
Iorlain czując parzący dotyk wody, WODY, na litość bogów, szybko odsunęła rękę zatrzymując się na chwilę i patrząc w dezorientacji na to zjawisko. Co się właśnie stało na jej własnych oczach nie miała najmniejszego pojęcia. Zwykła woda, z której nawet nie unosiła się para gorąca, paląca niczym ogień? Kobieta momentalnie odbiła w bok starając się zejść z drogi temu dziwnemu zjawisku nie chcąc ryzykować poparzenia. Normalnie zbyt gorące obiekty wchodząc z nią w kontakt ochłodziłyby się zbyt szybko, ażeby ją poparzyć, ale... Teraz chyba już nic nie było normalne z jakiejś nieznanej jej przyczyny. Iorlain westchnęła tylko cicho licząc, ze jakiekolwiek plany na nią mieli bogowie, postanowią wkrótce uchylić rąbka tej tajemnicy. Nie lubiła trwać w niewiedzy i niepewności.

Najwyraźniej jednak los miał nieco inny pomysł na dalszą podróż Iorlain niż ona sama, bowiem dalsza wędrówka okazała się być niemożliwą. Kobieta głupia nie była w związku z czym pchać się we wrzącą wodę z własnej woli nie zamierzała. Gdy to dziwne zjawisko zaczęło się tylko nawarstwiać i przybliżać, spychając ją z powrotem na "polanę" kobieta nie miała innego wyjścia, jak tylko podporządkować się woli bogów. Cofała się niechętnie z powrotem tą samą trasą, którą wcześniej tu przyszła. Nie była jednak zbyt zadowolona będąc zmuszoną do powrotu do tamtego szalonego dzwonnika, do zrujnowanej wieży. I tak źle, i tak niedobrze. Oceniając swoje możliwości kobieta po raz ostatni spróbowała sięgnąć po swoją moc zatrzymując się na chwilę w miejscu i zamykając oczy. Zwykle to siły życiowe innych wzmacniały jej umiejętności, teraz jednak nikt w pobliżu nie umierał, toteż spróbowała sięgnąć po swoje własne życie i zamiast szukać siły na zewnątrz, wydobyć ją ze środka, aby otoczyć się ochronnym chłodem, który pozwoliłby jej przejść przez zaporę wrzącej wody. Gdyby jednak i to się nie udało, planowała wycofywać się w miarę, jak woda by postępowała stwierdzając, że z dwojga złego wolała już zostać przywalona walącą się budowlą niż ugotować żywcem.
KP INFORMATOR
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Offline
Administrator
Liczba postów: 1,996
Liczba wątków: 123
Dołączył: Nov 2016
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Człowiek
Wiek: ???
#17
10-11-2020, 04:15 AM
Kompletnie zaskoczona obrotem wydarzeniem z niedowierzaniem patrzyłaś na wodę z której nawet nie ulatywało żadne ciepło, a tym bardziej żadnej pary. W końcu sama woda była chłodna maskując czerwone strumienie gorąca jakie w niej pływały, zupełnie się tego nie spodziewałaś do póki nie dotknęłaś tych strumieni... Jednakże od tego momentu czułaś już ich ciepło, bądź raczej wrzący gorąc który chyba za sprawą samych Bogów nie rozgrzewał rozgrzewał samej wody będąc cały czas skupiony w tej sieci czerwonych strumieni pod taflą wody. Wody który tworzyła coraz mniejszy krąg w okół wieży dzwonnika, czemu los postanowił iż cię tu zamknie razem z tym garbatym człowiekiem? Niezależnie jednak od przyczyny, ty wciąż miałaś w głowie plan ucieczki z tej wodno-palącej pułapki...

Twa siła pochodziła ze śmierci, z wykorzystywania siły życiowych istot z których ta już ulatywała. Nikogo takiego w pobliżu nie było, więc pozostało ci tylko zaczerpnąć swej własnej siły życiowej... Samej nie znając do końca skutków tego działania, albo czy w ogóle będziesz wstanie użyć swych nadludzkich umiejętności? Nie miałaś zamiaru się nad tym zastanawiać ani czekać aż zostaniesz zmuszona wejść do zrujnowanej wieży.


Wzmacniając się więc własnym życiem, czułaś narastające drętwienie w niedawno poparzonej ręce, widziała jak powoli opada bezwładnie ku ziemi, ale wciąż ją czułaś. Coś takiego działo się już wcześniej? Ile razy ci się już zdarzyło sięgnąć po własne życie by wzmocnić swą władze nad martwym chłodem... Łapiąc bezwładną ręką spojrzałaś przed siebie, na powoli nacierająca ku tobie warstwę wody, robiąc krok ku niej skupiłaś się na stworzeniu bariery chłodu. Ku zaskoczeniu udało się, czułaś przyjemny chłód emanujący ze twojego ciała, widoczne gołym okiem zimne powietrze które tworzyło kopułę wokół twej osoby.

Z lekkim uśmiechem na ustach ruszyłaś więc przed siebie, krocząc w chłodnej wodzie i mimo wszystko unikając cały czas czerwonych pylnych strumieni płynących pod taflą wody. Czym one tak właściwie były? Jakim cudem były tak gorące i nie przewodziły tego ciepła do wody? Czemu będąc coraz bliżej linii wysokich traw te strumienie były coraz większej, stawały się także jaśniejsze, można rzec iż dostawały wręcz lekkiej ognistej poświaty, było to dość niepokojące... A jeszcze bardziej niepokojący był rosnący poziom wody wypływającej z traw, w momencie gdy ta sięgała ci już lekko powyżej kolan rodziła się w twej głowie pewna pesymistyczna myśl. Iż twa bariera nie uratuje cię utonięciem, choć niezwykle nierealne się zdawało iż dalej mogło być tak 'głęboko'. Jeśli tak było to woda powinna znacznie szybciej wypełnić obszar w okół wieży. To miejsce, rzeczy jakie tu się dzieją coraz mniej przypominało ci twój świat, a coraz bardziej kojarzyło się ze snem...

Twe myśli skłaniały cię do wycofania się, wejście w nieznane trawy w tych warunkach mogło okazać się niezwykle niefortunne. Do tego wciąż nie miałaś pewności że twa bariera chroni cię przed tymi czerwonymi smugami poruszającymi się pod wodą niczym długie macki, mogłaś to sprawdzić w każdej chwili, ale czy miałaś ochotę ryzykować kolejnym poparzeniem?
Szukaj
Odpowiedz
Iorlain Offline
Nowo Przybyły
Liczba postów: 13
Liczba wątków: 2
Dołączył: Aug 2020
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Człowiek
#18
10-18-2020, 08:15 PM
Iorlain chyba jeszcze nigdy wcześniej nie sięgała po swoje własne życie. Nie musiała. Ten świat był tak brutalny na każdym kroku... Nigdy nie brakowało świeżych trupów. Nie wiedziała jaki mógłby być skutek takowych działań, ale i za bardzo się o niego nie martwiła. Co niby mogłoby się jej stać, umarłaby? Dobre sobie. Czując drętwienie w poparzonej dłoni kobieta nie powiązała go z użyciem swojej mocy stwierdzając, że to pewnie skutek styczności z tym gorącym strumieniem. Nigdy do tej pory się nie poparzyła i uczucie to było dla niej zupełnie nowe, nieco dziwne, ale przede wszystkim nie wiedziała, czego dokładnie powinna oczekiwać po takowym urazie.

Czując swoistą ponurą satysfakcję na widok powolnego powrotu swych mocy Iorlain postanowiła najpierw przeprowadzić test. Nie była w końcu pewna czy jej "bariera" była na tyle mocna, by ją w pełni uchronić. Wspomagając się drugą, powoli zanurzyła tą już poparzoną w wodzie przybliżając do czerwonego strumienia i sprawdzając, czy mogła polegać na swoim ochronnym chłodzie. Nie miała ochoty cofać się ani zostawać w miejscu, coś gnało ją przed siebie i szeptało cicho do ucha, że musi uciekać. Poza tym pozostawała jeszcze waląca się wieża i jej niecodzienny mieszkaniec. Zdecydowanie nie chciała się do nich wracać i ryzykować, toteż gdyby tylko udało jej się potwierdzić, że dzięki swojej "barierze" uda się jej uniknąć dalszych oparzeń, miała zamiar przeć do przodu. Utonięciem się nie przejmowała. W razie czego potrafiła pływać, może nie była w tym mistrzynią, ale wystarczało, by utrzymać się na powierzchni.

"Oh bogowie... Czy to jest jakaś wasza próba?"

Kobieta westchnęła cicho wciąż zastanawiając się, do czego to wszystko zmierzało. Nie rozumiała anomalii, których właśnie świadkiem była. Woda płynąca znikąd, parząca mimo swego chłodu. Wysokie trawy z dziwną polanką pośrodku, wieża z szalonym dzwonnikiem pośrodku niczego. Wszystko było tak inne od świata, jaki do tej pory znała. Zupełnie jakby śniła...
KP INFORMATOR
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Offline
Administrator
Liczba postów: 1,996
Liczba wątków: 123
Dołączył: Nov 2016
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Człowiek
Wiek: ???
#19
10-23-2020, 03:25 PM
Nie obawiając się potencjalnych skutków sięgania po swoją własną siłę życiową zaczęłaś się przymierzać do sprawdzenia skuteczności nowo stworzonej bariery chłodu wokół twej osoby. A o swą zdrętwiałą rękę obwiniałaś same dziwne czerwone pasma w wodzie które ją poparzyły, oczywiste wszak że nie były naturalne, tak samo ich poparzenie mogło być w pewnym sensie wyjątkowe... Zresztą sam fakt poparzenia taki był, nigdy ci się jeszcze coś takiego nie przydarzyło, bowiem zawsze wyczuwałaś tak niebezpieczny gorąc nim jeszcze byłaś go wstanie poczuć na swojej skórze.

Dobrze było znów czuć swą moc, mieć znowu tę kontrole, nawet gdy ta nie wykazywała swego pełnego potencjału, to samo czucie jej powolnego powrotu było pokrzepiające, mimo to jednak pozostawała pewna niepewność. Niepewność którą miałaś zamiar rozwiać zanurzając swą zdrętwiałą rękę we płynącej ku tobie i samej wieży wodzie...

Twa zdrętwiałą dłoń się zanurzyła się pod taflą już kilkunastu centymetrowej wody, stając na drodze podwodnemu czerwonemu strumieniowi który sięgał z ściany traw aż tutaj, niczym niezwykle długa i cienka macka meduzy. Twa bariera mogła zdawać się działać, nie wyczuwałaś bowiem tego gorąca, nie czułaś parzącego dotyku czy czerwieniącej się skóry gdy strumień dotknął twojego bezwładnego kciuka. Może byś się nawet uśmiechnęła, gdyby nie zmiana 'zachowania' tego dziwnego strumienia, opuścił on bowiem swe bezcelowe dryfowanie pod taflą wody, a zaczął się owijać wokół twego palca, a potem dłoni niczym wąż który sięgał coraz dalej.
Chciałaś spróbować to odruchowo otrzepać ze swej dłoni gdy sięgało już ponad taflę wody, ale nie byłaś wstanie tego dotknąć czy fizycznie poczuć, było niczym powietrze, kurz czy pył którego nie byłaś wstanie od tak otrzepać i które powoli wiło się w okół twej zdrętwiałej ręki.


Twe następne słowa zyskały na większym znaczeniu, a następstwem twego westchnięcia była utrata tchu gdy podniosłaś swój wzrok ku miejscu w jakie chciałaś się udać. 'Woda' płynąca znikąd była już wyższa niż same paru metrowe trawy, te bowiem już tylko falowały pod jej powierzchnią, a sama woda zachowując się w jakże nienaturalny sposób podnosiła cały czas swój poziom niczym powolna wydma. Nie śpieszyło się w jej zalaniu tego wszystkiego, ale była na swój sposób przerażająca ukazując ten nadnaturalny pokaz oraz czerwone strumienie które przybierały na swych rozmiarach wyglądając coraz bardziej niczym czerwone mgliste parzydła jakiejś żywej istoty...

Jakbyś śniła, tak najłatwiej byłoby to wszystko wyjaśnić i zrozumieć, całą tą abstrakcję oraz bezsens tego co już tu doświadczyłaś w trakcie zaledwie paru godzin. Jednakże jakbyś nie była pewna nierealności tego miejsca, nagle coś cię wyrwało z tych myśli, nagły przypływ ciepła, gorąca, ognistej poświaty gdzieś z wysokich traw. Przełknęłaś ślinę widząc co zgotowali ci Bogowie, czy aby na pewno mogła być to próba, a może kara? Bowiem wszystkie te czerwone strumienie wyłaniające się z traw, będące pod wodą, nagle zajmowały się krwiści czerwonym ogniem którego gorąc wyraźnie wyczuwałaś. Ogień ten zbliżał się do ciebie niczym płomień cienkiego lontu do kuli wypełnionej smołą. Przeleciałaś wzrokiem cały czerwony strumień który swój koniec miał na twym zdrętwiałym przedramieniu, owinięty wokół reki niczym wąż wokół gałęzi.
Szukaj
Odpowiedz
Iorlain Offline
Nowo Przybyły
Liczba postów: 13
Liczba wątków: 2
Dołączył: Aug 2020
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Człowiek
#20
11-05-2020, 07:43 AM
Iorlain przyglądała się przez chwilę dziwnemu zjawisku oplatającemu jej rękę. Zachowywało się prawie jak jakaś świadoma istota, co wprawiało kobietę w konsternację, tym większą, że nie była w stanie tego sięgnąć. Niepokój pogłębiał się coraz bardziej a gdy tylko Iorlain spojrzała w górę, wiedziała jedno. To zdecydowanie nie był czas na rozmyślanie czy analizę nieznanych zjawisk. To był czas na ucieczkę.

Kobieta rzucając jeszcze jedno, ostatnie spojrzenie na czerwone strumienie obróciła się na pięcie i rzuciła biegiem w kierunku przeciwnym do dotychczasowego. Nie miała zamiaru pozostawać na tej polanie, co to, to nie. Wbiegnięcie w te wysokie trawy z dwojga złego wydawało się mimo wszystko rozsądniejszym pomysłem, jako że przynajmniej nie byłaby tak na widoku... Ani nie ryzykowała przywalenia rozpadającą się wieżą.

Iorlain miała tylko nadzieję, że nawet jeśli zrzucić tego czerwonego... czegoś z ręki jej się nie udało, to ucieczka przynajmniej coś pomoże w tej kwestii. Nie była w końcu pewna na jak długo starczy jej sił by utrzymywać chłodną barierę wokół siebie. Pozostawało jedynie liczyć, że jakoś to będzie...
KP INFORMATOR
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Offline
Administrator
Liczba postów: 1,996
Liczba wątków: 123
Dołączył: Nov 2016
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Człowiek
Wiek: ???
#21
11-07-2020, 04:31 PM
Fascynacja dziwną czerwoną pyłową nicią które wcześniej poparzyła twą dłoń, a teraz owijała się w okół całej twej ręki minęła tak szybko jak dostrzegłaś nadchodzące zagrożenie. Nawet jakby wszystko miało zatonąć pod kilkoma metrami wody, w razie czego potrafiłaś pływać, co innego jednak gdy w tej wodzie zaczął buchać nienaturalnie czerwony ogień. Te całe nici, macki podobne do tej która owinęła ci się na ręce zmieniały się w ogień który nie gasł nawet pod wodą, a którego żar czułaś nawet ze swojej pozycji. Całe szczęście twa troska o własne zdrowie przeważała nad ciekawością widoku twej ręki stającej w płomieniach co by się zapewne stało gdybyś nie postanowiła zawrócić i biec jak najdalej od tego chaosu...

Jednakże zapomniałaś o jednym, gdziekolwiek byś nie chciała uciekać, nic się nie zmieniało. Jakbyś była w samym oku cyklonu, z każdego krańca polany woda napierała równomiernie, a wraz z nią macki czerwonego ognia sięgające coraz bardziej ku centrum polany, ku samej wieży, a ty byłaś gdzieś pomiędzy tym wszystkim. Zatrzymałaś się gdzieś nieopodal wieży gdy czerwony pył oplatające twą rękę w końcu puścił, bałaś się iż ta runie na ciebie, chciałaś stąd uciekać, ale nie dostrzegałaś żadnej drogi ucieczki. Nie pozostało więc ci nic innego niż ruszenie w samą wodę i trawy licząc że twa chłodna bariera wytrzyma...


Zanim jednak ruszyłaś do ucieczki dostrzegłaś ruch na szczycie wieży, był to najpewniej szalony dzwonnik który w desperacji mógł co najwyżej zabić się skacząc ze szczytu wieży nim ta sama runie gdy woda się z nią zetknie wraz z ognistym językami czerwonego pyłu... Ale nie uczynił tego, co zrobił ten wariat zamknięty we swej wieży to uderzenie w złoty dysk z taką siłą iż musiałaś zakryć swe uszy dłońmi. Pierwsze uderzenie było niezwykle bolesne, nie tyle co dla twych uszu, co dla całego ciała, czułaś wręcz jak twa moc znów cię opuszcza, jak bariera chłodu rozprasza się wraz z drugą falą dźwiękową dzwonu, a wraz z trzecim uderzeniem całkowicie niknie, a ty padasz na kolana zdezorientowana. Jakiekolwiek właściwości miał dźwięk tego złotawego gongu na szczycie wieży, wybitnie ci one nie pomagały, jednakże to samo tyczyło się woda wlewającej się do polany oraz języków ognia sięgających ku tobie czy wieży. Te bowiem zaczęły się cofać pod siłą niewidzialnej bariery która powoli spychała wodę, ogień, cały ten pył poza polane, do ściany wysokich traw.

Wciąż jednak czułaś żar czerwonego płomienia który jarzył się w wodzie, a jego światło z wciąż rosnącej ściany wody w okół polany zaczynało przyćmiewać samo słońce nadając wszystkiemu czerwonawe oraz miejscami niebieskawe odcienie. Na wszystko co widziałaś podczas swego życia, nie rozumiałaś kompletnie co się właśnie działo, a tym bardziej, czemu... Po kolejnych kilkunastu uderzeń w dzwonnika, zaczęłaś powoli wracać do sił, przynajmniej cieleśnie i na umyśle, co innego jednak tyczyło się twych zdolności. Podnosząc się z powrotem na równe nogi spojrzałaś na wieże której podstawa mieniła się w czerwonych oraz niebieskich światłach, z twej pozycji szczyt wraz z dzwonnikiem przyćmiewały samo słońce, a ty zrozumiałaś jedną dość istotną rzecz. Ten złoty dysk, 'obiekt' w który uderza dzwonnik, chroni cię jak i samą wieżę przed wodą oraz ogniem, ale także blokuje twe zdolności...
Szukaj
Odpowiedz
Udostępnij temat:            
Strony ({1}): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

  • Kontakt
  • Ekipa forum
  • Statystki forum
  • Wróć do góry
 
  • RSS
  • Wersja bez grafiki
  • Pomoc
 
Forum software by © MyBB - Theme © iAndrew 2014
Tłumaczenie MyBB PL



Tryb normalny
Tryb drzewa