11-05-2020, 00:22
Za lewym skrzydłem rezydencji Phervisów rozciąga się od dawna już nie pielęgnowany ogród. Kiedyś w jego pobliżu znajdywał się niewielki sad, w tej chwili, gdy nikt nie kontroluje natury, połączyły się one w jedną, zarośniętą całość.
[DERICK]
Podążając za swoją przewodniczką zauważyłeś, że obraliście inną ścieżkę kierując się raczej na prawo od wyjścia z domu niż na wprost, gdzie znajdywała się rezydencja.
- A kto wie... Goniłam za tym twoim cholernym demonem pod ziemią kilka dni, straciłam poczucie czasu. Dlaczego pytasz? - zapytała odwracając się na chwilę w twoją stronę. Szliście po trawie między jabłoniami i różnymi przysadzistymi krzewami rozrastającymi się niechlujnie w każdym kierunku. Jeśli wciąż miałeś ochotę na jabłko, teraz była twoja szansa.
[DERICK]
Podążając za swoją przewodniczką zauważyłeś, że obraliście inną ścieżkę kierując się raczej na prawo od wyjścia z domu niż na wprost, gdzie znajdywała się rezydencja.
- A kto wie... Goniłam za tym twoim cholernym demonem pod ziemią kilka dni, straciłam poczucie czasu. Dlaczego pytasz? - zapytała odwracając się na chwilę w twoją stronę. Szliście po trawie między jabłoniami i różnymi przysadzistymi krzewami rozrastającymi się niechlujnie w każdym kierunku. Jeśli wciąż miałeś ochotę na jabłko, teraz była twoja szansa.