• Portal
  • Forum
  • Szukaj
  • Użytkownicy
  • Kalendarz
  • Pomoc
  • Dodatkowe
Statystyki forum
Ekipa forum
Pokaż nowe posty
Pokaż dzisiejsze posty
Login to account Create an account
Zaloguj się
Login:
Hasło: Nie pamiętam hasła
 

  Nekron Lokacje Delta Neru Las Nirii

Strony ({1}): 1 2 Dalej »
Tryby wyświetlania wątku
Las Nirii
MistrzGry Online
Administrator
Liczba postów: 2.242
Liczba wątków: 131
Dołączył: Nov 2016
#1
25-06-2019, 21:16
Las Niri pełen jasnych i wielkich liściastych drzew opatula od północy Deltę Neru stanowiąc wyrazistą i cienką łukową granicę krainy od strony północnej oraz północno-zachodniej. Przez sam środek lasu przepływa rzeka Neru oraz jej liczne odnogi które zaraz po jej opuszczeniu rozdzielają się jeszcze bardziej tworząc wielką deltę od której nazwa tej krainy pochodzi.

Las jest wypełniony drzewami o jasnych odcieniach kory przypominającymi brzozy jednakże kora niektórych tych drzew jest prawie całkowicie biała mając gdzieniegdzie szarawe plamy.  Liście tychże drzew są zaokrąglone w także jasnych kolorach będąc zielone w centrum i białe na krańcach, jednakże w przypadku drzew o białej korze liście te są w centrum srebrnawe.  Drzewa te rosną bardzo gęsto lecz przez swoje barwy w tym lesie nigdy nie panuje ciemność, nawet w najbardziej zachmurzone czy burzliwe noce drzewa wydają się emitować słabym światłem rozświetlając drogę wszystkim mieszkańcom lasu bądź podróżnym. Między drzewami rośnie wyjątkowo ciemno-zielona i gęsta trawa tej krainy obecna wszędzie gdzie nie stały drzewa pokrywając każdy skrawek ziemi.


Podobno prócz równie barwnych i pięknych co sam las zwierząt można w Lesie Nirii spotkać parę innych tajemniczych osobliwości połączonych z pewnym miejscem w lesie...
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Online
Administrator
Liczba postów: 2.242
Liczba wątków: 131
Dołączył: Nov 2016
#2
27-06-2019, 01:16
... Po długich trzech dniach nieustannej wędrówki podczas której zachód zdobiły ciągłe pagórki a wschód ciągnące się zagajniki w końcu te się zakończyły, teraz widziałeś kilometry na wschód Wysokie Trawy z którymi też nie miałeś dobrych wspomnień. Ta zmiana otoczenia jednak nic Ci nie dała, wciąż musiałeś przeć na południe...

Po kolejnym dni zacząłeś na południowym horyzoncie widzieć czubki odległy gór, góry które mogły oznaczać możliwość przekroczenia tej przeklętej szerokiej na dziesiątki metrów rzeki przez którą nie jesteś wstanie bezpiecznie przepłynąć. Wędrówka trwała dalej w przewspaniałym spokoju...

Dzień później góry stały się jeszcze większe a pod nimi zaczął pojawiać się las który wyglądało na to że rośnie po obu stronach rzeki. Kilka godzin później w środku dnia dotarłeś pod jasny Las Nirii który był północną granicą Delty Neru, nie byłeś świadom jego łukowatego kształtu lecz wiedziałeś jedno... Jeśli rzeki przepływała przez las, była możliwość że idąc dalej znajdziesz jedno z tych dziwnych jasnych wysokich drzew powalonych u tworzących naturalny most na drugą stronę, byle by nie okazało się że te drzewa mają coś wspólnego z nocnymi białymi kwiatami. Nie wiesz czy mogłeś sobie pozwolić na to by próbować obejść las on wschodu, nie mogłeś się dać wyprzedzić...
Szukaj
Odpowiedz
Nimarus Offline
Opuszczony
Liczba postów: 393
Liczba wątków: 7
Dołączył: Nov 2016
Punkty Pyłu: 1
#3
06-07-2019, 01:32
Nimarus wydawał się miło zaskoczony lasem, w końcu to była szansa na przeprawienie się  na drugą stronę. Zaraz po tej myśli jakby samoczynnie sobie przypomniał o kwiatach które go raniły, przez co wrócił na ziemie. Idąc dej w kierunku lasu trzymał garde, nie wiedział czego mógł tam się spodziewać. Sytuacja jednak wymagała radykalnych środków, dlatego też szedł w głąb lasu szukając przejścia na drugą stronę.
INFORMATOR//KP

color=#336699
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Online
Administrator
Liczba postów: 2.242
Liczba wątków: 131
Dołączył: Nov 2016
#4
24-07-2019, 04:18
Poszedłeś w głąb lasu idąc tuż przy brzegu rzeki, był dzień więc nie musiałeś uważać na nocne raniące Cię kwiaty, ale też nie wiedziałeś czy mogły rosnąć w tym lesie. Las był dziwnie gęsty jak na liściasty, spoglądając w jego głąb od twojej bądź drugiej strony rzeki nie byłeś wstanie wypatrzeć nic dalej niż około trzydzieści metrów.

Po kilku minutach od zagłębienia się w lesie czułeś się... Obserwowany, nie wiesz kto i gdzie ale czułeś na sobie czyiś wzrok. Gdy rozglądałeś się po prostu w okół siebie nie widziałeś nic prócz tutejszej roślinności i rzeki która w samym lesie wydawała się być lekko kręta przez co nie widziałeś co jest za lasem. Prawdopodobnie idąc brzegiem rzeki byłeś łatwy do wypatrzenia, coś mogło Cię obserwować nawet z drugiej strony rzeki.
Szukaj
Odpowiedz
Nimarus Offline
Opuszczony
Liczba postów: 393
Liczba wątków: 7
Dołączył: Nov 2016
Punkty Pyłu: 1
#5
29-07-2019, 23:37
Idąc dalej rozglądał się za jakimiś opadniętymi kłodami które mogły by mu pomóc się przedostać na drugą stronę. Nimarus uważał że nie ma czego się obawiać, to co go widzi i tak pewnie już ma na niego oko i raczej za szybko nie uda mu się przed tym czymś ukryć. W tamtej chwili jednak sobie coś przypomniał, nie wiedział czemu ale ta sytuacja przypominała mu trochę spotkanie z tym gadem w krzakach. Mając to w myśli przyspieszył trochę kroku zdając się na swoje umiejętności "przewidywania" nadchodzącego zagrożenia.

Jeżeli to było to co myślał to musiał być na baczności - z czego sobie zdawał sprawę. Patrząc na ziemię coraz bardziej sobie uświadamiał w jakiej beznadziejnej sytuacji skończył i co więcej, to co go czekało.
INFORMATOR//KP

color=#336699
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Online
Administrator
Liczba postów: 2.242
Liczba wątków: 131
Dołączył: Nov 2016
#6
30-07-2019, 23:10
Z poczuciem bycia obserwowanym kroczyłeś dalej w dół rzeki wiedząc o czyjejś obecności. Przez najbliższe minuty nie było Ci dane spotkać żadnego powalonego pnia czy drzewa które można byłoby samemu powalić, wszystkie rosły w pewnej odległości od wody przez co były na dość stabilnym gruncie.

[+]Nimarus
Wyczuwałeś coś po swojej stronie rzeki kilkanaście metrów na lewo od Ciebie, czy to było zagrożenie? Nie wiedziałeś tego, ale wyczuwałeś że jest tam coś żywego i bardziej skomplikowanego od roślin. Było to mniejsze od tamtego jaszczura i nie przemieszczało się, czyżby to był twój tajemniczy obserwator? Spoglądając w tamtym kierunku widziałeś tylko te dziwne drzewa które wszystko zasłaniają...
Szukaj
Odpowiedz
Nimarus Offline
Opuszczony
Liczba postów: 393
Liczba wątków: 7
Dołączył: Nov 2016
Punkty Pyłu: 1
#7
14-08-2019, 13:23 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-08-2019, 13:25 przez Nimarus.)
Nimarus się zatrzymał odwracając następnie głowę w stronę czegoś co wyczuł w za drzewami. Miał mieszane uczucia odnośnie tego co robi, jednak mimo tego rzucił pewnym głosem kilka słów.
- Wiem że tam jesteś, przestań się ukrywać!
INFORMATOR//KP

color=#336699
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Online
Administrator
Liczba postów: 2.242
Liczba wątków: 131
Dołączył: Nov 2016
#8
21-08-2019, 19:13
Nie doczekałeś się żadnego odzewu z między drzew prócz ciszy wymieszanej z wiatrem który wędrował w koronie drzew powodując ciągły szelest liści który nie ustawał. Wypatrywałeś czegoś między drzewami, przez kilka sekund nie widziałeś nic aż przez dosłownie ułamek sekundy nie ujrzałeś jakiegoś ruchu kilkanaście metrów od Ciebie między białymi pniami drzew czegoś co miało podobny kolor do kory tychże drzew, cofało się wgłąb lasu w spokojnym tempie.

Ktoś nie chciał przestać się ukrywać, lecz w pogoni za nim byś miał szanse dowiedzieć kim to było...
Szukaj
Odpowiedz
Nimarus Offline
Opuszczony
Liczba postów: 393
Liczba wątków: 7
Dołączył: Nov 2016
Punkty Pyłu: 1
#9
30-08-2019, 17:44
Zauważywszy tego kogoś między pniami Nimarus ruszył jak najszybciej jak tylko mógł by go dogonić. Przeszło mu przez myśl że to mogła być pułapka, ale nie za bardzo go aktualnie obchodziło, był gotów na wszystko starając się zważać jak najwięcej uwagi na swoje otoczenie. Nie zamierzał go zranić, jednak nie chciało mu się bawić w kotka i myszkę z jakimś nieznajomym!
INFORMATOR//KP

color=#336699
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Online
Administrator
Liczba postów: 2.242
Liczba wątków: 131
Dołączył: Nov 2016
#10
03-09-2019, 20:15
Zacząłeś na nieznaną istotą która Cię za pewne obserwowała, a przynajmniej tak mówił Ci twój instynkt. Biegłeś między drzewami mimo świadomości że mogła być to pułapka która ma Cię zwabić w jakieś miejsce gdzie nie ma ucieczki albo wpadniesz w jakiś prymitywny mechanizm.

Nie byłeś jednak wstanie tego dogonić, słyszałeś jak się oddalało stukając czasem w pnie drzew lub wystające korzenie, po kilku minutach gonitwy miałeś już odpuścić gdyż ledwo już byłeś namierzyć tą istotę aż nagle stukot ucichł jakby to coś się zatrzymało albo po prostu zniknęło. Kilka sekund pózniej wbiegłeś w jakąś polanę po środku tego lasu gdzie nie rosło nic innego prócz trawy a na jej centrum wyłaniała się jakaś konstrukcja z białego kamienia pełna ozdobnych kolumn, filarów, mis i innych tego typu dekoracji. Przed tą strukturą przypominającą miejsce pochówku będące może nawet grobowcem stała istota jaką goniłeś, świetliście biała łania(samica jelenia) zwrócona bokiem ku Tobie wpatrzona w twą sylwetkę wyłaniającą się z lasu.

Stałeś przed linią drzew rozglądając się po tym, dzieliło Cię jakieś 50 metrów od jelenia który po kilku dłuższych sekundach wszedł na teren miejsca przypominające miejsce pochówku znikając między licznymi rzezbiarskimi ozdobami z białego kamienia. Nim jeszcze podjąłeś jakiekolwiek dalsze kroki zorientowałeś się że to miejsce mimo że jest rozświetlone jakby słońce było w zenicie to było od góry przykryte niezwykle długimi gałęziami i liśćmi tutejszych drzew. Miejsce to na pewno było w jakiś sposób wyjątkowe i przez kogoś wybudowane z zamiarem by takie było, pozostaje pytanie przez kogo?
Szukaj
Odpowiedz
Nimarus Offline
Opuszczony
Liczba postów: 393
Liczba wątków: 7
Dołączył: Nov 2016
Punkty Pyłu: 1
#11
04-09-2019, 22:07
Biegnąc za łanią Nimarus miał coraz większe wrażenie jakby rzeczywiście próbowała go gdzieś doprowadzić, przez co coraz bardziej czuł się niepewnie podążając za nią. Wraz z dogonieniem tego czegoś stanął wryty w to co stało przed nim, mimo bycia martwy nadal potrafił docenić piękno jakie biło z tego miejsca. Stojąc wpatrywał się w łanie jak i filary z mieszanymi uczuciami zadziwienia i trwogi, w tamtej chwili jednak oderwał go nagły ruch łani. Miał coraz więcej myśli mówiących mu by zawrócił, ale jego ciekawość przezwyciężyła te myśli stawiając pierwszą nogę przed siebie. Zaraz po tym zaczął iść dalej pewniejszym już krokiem w kierunku którym poszła ta niezwykła istota.
INFORMATOR//KP

color=#336699
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Online
Administrator
Liczba postów: 2.242
Liczba wątków: 131
Dołączył: Nov 2016
#12
07-09-2019, 12:39
[+] Nimarusa
Wtem wyczułeś kolejną obecność, wpierw była na lewo od Ciebie daleko między pniami drzew, szybko się zbliżała się ku temu miejsca wijąc się niczym wiatr w konarach drzew, nie widziałeś tego tam lecz czułeś jakoś tego obecność, twe oczy potrafiły nałożyć obraz ciemności przemierzając drzew gdzieś daleko, było to coś nowego i trwało zaledwie kilka sekund... Aż przestałeś to wyczuwać.
Byłeś zaledwie kilka kroków od gąszczu pni z którego wyszedłeś a twój wzrok był wklejony na lewo od ruin w linie drzew skąd coś nadchodzi... Nadchodziło, wiedziałeś że ma coś stamtąd nadejść, czyżby reagowało na twą obecność? Nagle poczułeś wiatr uderzający Cię właśnie z tamtej strony który poruszył także całym lasem, był przecież środek słonecznego dnia więc w centrum tak gęstego lasu wiatr nie mógł być tak silny...

[+] Nimarus
Usłyszałeś echo zapętlających się dzwięków w twej głowie, to było Ono, Argentum Kron. Niczym prze mgłę echo jego głosów sączących się z twego ciała by od razu do Ciebie wrócić.
-Tu będziesz mógł dokonać swej zemsty na tych którzy przynieśli Ci tak wiele zła, lecz nie teraz, musimy się stać silniejsi. Zawracaj, idz na zachód...-
Głos znów zamilkł, czułeś jak tu był słabszy, zwietrzały, tracił swe liczne echa i potęgę... Lecz póki co Cię nigdy nie zawiódł.
Szukaj
Odpowiedz
Nimarus Offline
Opuszczony
Liczba postów: 393
Liczba wątków: 7
Dołączył: Nov 2016
Punkty Pyłu: 1
#13
08-09-2019, 14:58
Wraz z wyczuciem kogoś szybko odwrócił głowę w lewo. Nimarus powoli zaczął się wycofywać, widać nie było to miejsce w którym powinien się znaleźć, a przynajmniej nie teraz... Tak, musze iść na zachód! - Nie mogę zapomnieć z jakich powodów taki się stałem, jestem Ermenem. - powtarzał sobie ciągle jak jakąś mantrę, w pewnym sensie czuł jakby zatracał to kim był, jednak nie zamierzał się poddać. Zawracając obrał kierunek na zachód nie przestając obserwować swojego otoczenia.
INFORMATOR//KP

color=#336699
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Online
Administrator
Liczba postów: 2.242
Liczba wątków: 131
Dołączył: Nov 2016
#14
08-09-2019, 19:46
Zacząłeś się tyłem powoli cofać do drzew, po pogoni nie byłeś wstanie ocenić zachodniego kierunku, lecz jeśli dobrze pamiętasz to jest kierunek jaki prowadzi Cię z powrotem do rzeki od której odbiegłeś. Skoro kierunek odwrotu oraz celu się zbiegały to tylko lepiej dla Ciebie, gdy plecami dotknąłeś pierwszego pnia odwróciłeś się wkraczając w pośpiechu między nie myśląc że idziesz ku rzece która towarzyszyła Ci ostatnie dni.

Nie widziałeś bezpośrednio nigdzie tego co nadchodziło, nie wyczuwałeś już tego lecz coś wciąż się zbliżało. Przyśpieszając kroku słyszałeś jak za tobą coś stąpa wysoko w gałęziach drzew, jak szeleszczą liście i pojedynczo upadają krążąc wokół Ciebie jakby niesione przez niewyczuwalny wiatr który został w tamtym tajemnym miejscu. Przyśpieszałeś ciągle tempa czując na karku jak nadchodzi 'coś', nie byłeś nawet do końca pewien czy dobrze idziesz gdyż coraz bardziej białawe drzewa nakłady się na siebie przed Tobą tworząc labirynt który błądziłeś a nienaturalny stwór lasu zaganiał Cię w wybrany zakątek. Minęła ledwo minuta odkąd opuściłeś tamto miejsce a już masz odczucie zagubienia a podążając wśród śledzących Cię liści która opadając zaczęły zostawiać w powietrzu czarne smugi... Powinieneś przyśpieszyć? Biec by jak najszybciej udać się tam gdzie od Ciebie chcą unikając wszelkiego zagrożenia? Czy stanąć i czekać na aż los sam zadecyduje.
Szukaj
Odpowiedz
Nimarus Offline
Opuszczony
Liczba postów: 393
Liczba wątków: 7
Dołączył: Nov 2016
Punkty Pyłu: 1
#15
09-09-2019, 15:30
Odbijając od drzewa w głowię miał jedynie myśl o wydostaniu się z tego miejsca, nie była to oczywiście panika, ale najwidoczniej nie była to zbyt dobra sytuacja dla niego.

Biegnąc nie miał niestety nawet chwili myśleć o tych ruinach. Nie uśmiechała mu się konfrontacja z tym czymś zważając na możliwości jakie mu zostały. Myśląc o tym doszedł do wniosku że jest w dupie - jest goły, nie ma broni i co najlepsze jest na terenie wroga. Jedynym racjonalnym wyjściem był bieg do przodu. Stan lasu jedynie to pogarszał jego możliwości, czyżby ten las również był przeciwko niemu? czy to jedynie jego marny los... chwilami tego typu myśli mu przebiegały mu przez głowę, chwile takie jak te wydawały się zawsze niezwykle długie, jedynym plusem był fakt umiejętności zachowania spokoju w tej sytuacji.

Czarne smugi nie zwiastują dobrych prognoz, tym bardziej na terenie wroga. Zważając na to przyspieszył na ile tylko potrafił by choć mieć jakąś szansę na uniknięcie spotkania z tym stworem.
INFORMATOR//KP

color=#336699
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Online
Administrator
Liczba postów: 2.242
Liczba wątków: 131
Dołączył: Nov 2016
#16
10-09-2019, 01:00
Otaczany powoli przez złowrogą aurę ciemności poprzez opadające smugi cienia które ciągnęły się za podążającymi za Tobą liśćmi nagle wybiegłeś z drzew prawie wpadając do rzeki Neru której się tak wcześniej obawiałeś. Nie byłeś w tym samym jej punkcie co gdy wkroczyłeś w głąb lasu a czarne smugi z liści które wydawały się Cię śledzić zostały miedzy gęstymi drzewami, czyżby oznaczało to koniec pościgu?

Rozglądając się w prawo(górę rzeki) nie ujrzałeś niczego nowego, natomiast gdy spojrzałeś w dół rzeki ujrzałeś kilkadziesiąt metrów dalej duże przewrócone białe drzewo które musiało już tak leżeć na tafli wody opierając się o brzegi obu stron Neru od dawna. Martwa kłoda wydawała się stąd stabilna być może była jedną możliwością przeprawienia się na drugą stronę unikając kontaktu z tą wodą. Wtem nagle twe zmysły się wyostrzyły, czułeś coś co mogło przypominać ciarki przechodzące przez twój kark. Szybko odwróciłeś się za siebie, daleko na tej samej stronie rzeki gdzie jeszcze kilka sekund temu nic nie było widziałeś cienisty kłąb, jakby cień nagle przybrał materialną ognistą z której unosiły się kłęby o podobnym odcieniu... To coś zbliżało się do Ciebie i to dość szybko, jakby biegło prosto na Ciebie, czy to przed tym uciekałeś w lesie? Czymże to było i czego chciało?
Szukaj
Odpowiedz
Nimarus Offline
Opuszczony
Liczba postów: 393
Liczba wątków: 7
Dołączył: Nov 2016
Punkty Pyłu: 1
#17
16-09-2019, 22:43
Nie zważając na okoliczności wiedział że musi biec w kierunku konara, zrozumiał, że to najpewniej jego ostatnia szansa by przed tym czymś uciec.

Chwilę wpatrując się, jakby próbując dostrzec co w niej się kryje, lecz tak jak wcześniej myślał... jeszcze nie czas, kiedyś tu wróci. Zwracając się ku kłodzie zaczął biec ku niej by jak najszybciej przejść na drugi brzeg. Wszystko działo się w przeciągu sekund, dlatego też podejmując pierwsze decyzje które przyszły mu do głowy zrzucił kłodę do wody. Przy wykonywaniu tego próbował zachować jak najwięcej uwagi tak by uniknąć kontaktu z nią, dlatego odskoczył od upadającej do wody belki. Teraz zostało mu obserwować kolejny ruch wroga, nie było w końcu wiadomo na co to stać.
INFORMATOR//KP

color=#336699
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Online
Administrator
Liczba postów: 2.242
Liczba wątków: 131
Dołączył: Nov 2016
#18
24-09-2019, 15:16
Gdy tylko zerwałeś się do biegu czułeś za sobą pościg, nie łowcy lecz drapieżnika który polował na swą zdobycz... Do teraz wszystkie zwierzęta uciekały wyczuwając samą twoją obecność, lecz w tym lesie ta specjalna dwójka bawiła się z Tobą wabiąc Cię w tajemnicze miejsca a następnie Cię od niego odstraszając.

Dobiegając do powalonego konara czułeś jak rozmiękłe od wilgoci i stare kawałki kory rozpadają się po twoimi stopami i wylatując w górę z każdym wykonanym krokiem. Ledwo byłeś wstanie biec przez ten nieprzyjemny 'most' gdyż metr od brzegu kora prócz rozpadania się zaczęła rozjeżdżać próbując Cię zrzucić prosto w wodę, cud że nie poślizgnąłeś się w takich warunkach uderzając o kłodę bądź tafle wody. Gdy przeprawiłeś się na drugą stronę rzeki nie widziałeś już nigdzie tej cienistej istoty, czyżby zaprzestała? Schowała się? Zamierzała Cię tropić? Cokolwiek by to było nie miałeś ochoty temu tego ułatwiać i szybkim zdecydowanym ruchem wręcz kopnąłeś kłodę zrzucając ją do rzeki, jeden koniec tego starego pnia pociągnął drugi za sobą. Patrząc jak stary most odpływa w dół rzeki zastanawiałeś się co teraz zrobić, czy ruszać od razu ku swemu celu?

Kilkanaście sekund po zepchnięciu powalonego drzewa do rzeki usłyszałeś przeraźliwy głośny dźwięk któremu do znanych Ci dźwięków najbliżej było do wycia wygłodniałego wielkiego wilka. Rozchodził on się z drugiej strony rzeki a zaraz po nim słyszałeś drapanie pazurów o korę drzew, jak jest zrywana z nich, jakby coś ciężkiego z potężnymi szponami wspinało się gdzieś tam po drzewie.
Szukaj
Odpowiedz
Nimarus Offline
Opuszczony
Liczba postów: 393
Liczba wątków: 7
Dołączył: Nov 2016
Punkty Pyłu: 1
#19
27-09-2019, 15:46
Zastanawiając się chwile na brzegu patrzał na bieg rzeki myśląc co teraz. Zastanawiając się na dobrą sprawę zostało mu teraz iść w kierunku jego wyprawy. Podczas swojego potoku myśli chwilowo usiadł na ziemi, jednak szybko został wytrącony z niego przez te przeraźliwy dźwięk. Zrywając się z ziemi wyrwał w kierunku który początkowo sobie obrał, w końcu nie mógł tego tak porzucić! W międzyczasie Nimarus przeklinał swój los, jak i sytuacje w której się znalazł. Czasami mu się zdawało że w tym życiu nie zazna już spokoju.

Przysłuchując się temu głosowy skojarzyło mu się wygłodniałe zwierze które miało jakiegoś hopla na jego punkcie do tego stopnia że było gotowe przegryźć pień drzewa jak jakiś pierdzielony bóbr. Nie zastanawiając się nad tym dłużej skupił się na zmierzaniu ku jego celowi.
INFORMATOR//KP

color=#336699
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Online
Administrator
Liczba postów: 2.242
Liczba wątków: 131
Dołączył: Nov 2016
#20
01-10-2019, 11:30
Ponownie zagłębiłeś się w las wraz z obawą że to coś nie odpuściło, tym razem nie miałeś zamiaru pozwolić temu czemuś nawet się dogonić więc biegłeś między drzewami wierząc że twój wewnętrzny kompas dobrze Ci mówi iż kierujesz się na zachód.


Po długim biegu, w pewnym momencie wydawało Ci się że jesteś już bezpieczny z dala od tego stwora. Nie dostrzegłeś tego wcześniej biel i srebro drzew zaczynały lekko szarzeć gdy oddalałeś się od tamtych ruin, przestawały być takie niezwykłe a coraz podobniejsze do brzóz o niezwykle jasnych liściach i biało szarej korze. Niestety tak jak szybko to uczucie bezpieczeństwa przybyła tak samo odeszło wraz z nadejściem szelestu liści oraz dźwiękiem uginających się gałęzi za Tobą... a po chwili i Nad Tobą. Wiedziałeś że to było to samo stworzenie, że było od Ciebie szybsze a cały ten las był dla niego niczym plac zabaw.
Szukaj
Odpowiedz
Nimarus Offline
Opuszczony
Liczba postów: 393
Liczba wątków: 7
Dołączył: Nov 2016
Punkty Pyłu: 1
#21
03-10-2019, 22:40
Słysząc te dźwięki miał nadzieje że to tylko jakieś urojenia, ta cała sytuacja była dosłownie beznadziejna. Nimarus wzdychając w głębi duszy nad swoim losem biegł przed siebie z ironicznym uczuciem myśląc co się działo przez ten czas. Dosłownie każda jego śmierć to jest to samo, czy ciągle będzie musiał uciekać i ginąć? Prześladujące go myśli kłębiły się w jego głowie jakby ta bestia straciła trochę na znaczeniu. Nigdy jakoś nie żałował swoich czynów, w końcu z jakiegoś powodu tak już się stało, ale zastanawiając sie nad jego podstawowymi pobudkami do życia w tym świecie przypomniał sobie sam początek. Jak to goły, wraz z resztą Ermenów się pojawił w tym nieprzyjaznym świecie. Zastanwiał się wtedy kim był przed pojawieniem się tutaj, w końcu żaden z nich tego nie pamiętał, Ermeni, Nekrini czy inne gady nie były wtedy tak ważne... trzymając się tego ponownie się skupił na biegnięciu przed sobą, w myślach sobie wmawiając że nie odda swojego celu tak łatwo. W końcu nigdy nie wiedział czy to będzie jego ostatnia śmierć.
INFORMATOR//KP

color=#336699
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Online
Administrator
Liczba postów: 2.242
Liczba wątków: 131
Dołączył: Nov 2016
#22
07-10-2019, 18:13
W swych przemyśleniach nawet nie zorientowałeś się kiedy przestałeś słyszeć szelest liści i uginające się gałęzi, czyżby znów przestało Cię gonić? Czy to koniec tej zabawy w kotka i myszkę, tak...

Drzewa coraz rzadziej rosły obok siebie a z korony drzew kilka metrów przed Tobą wyskoczył niczym lis twój prześladowca. Przypominająca wilka wysoka na prawie półtora metra bestia z której ciemność ulatniała się we wszystkie w formie kosmyków, cały ten byt wydawał się stworzony. Czułeś w tym gniew, chciwość, zazdrość, despotyzm, egoizm, arogancje, agresje wszystko co złe ulepione w to nieczystą egzystencje która była ni to żywa ni to nieżywa. Ślepia tego czegoś niczym czeluść spoczywały na Tobie, wraz z zacieśniającym spojrzeniem przyszło upiorne warczenie które przyniosły ból w twej klatce piersiowej, tam gdzie spoczywał kamień...

[+] Nimarus
Słowa spływały w twój umysł z twego żółtego 'serca'.
-Ta... obecność, niemożliwe...-
I zamieniły się w pełen emocji niezrównoważony krzyk.
-Nie! Musi wrócić w kajdany!-
Wszelka niepewność i strach jeśli była to zniknęła w jednej chwili, w twym żółtym kamieni zrodziła znów się moc którą czułeś gdy pierwszy raz umierałeś, złote iskry przepływały przez twe ciało. Nie wiedziałeś czy słuchały one Ciebie czy tego co było w Tobie, lecz miałeś teraz tą samą moc jaka zawładnęła Tobą za życia.
Szukaj
Odpowiedz
Nimarus Offline
Opuszczony
Liczba postów: 393
Liczba wątków: 7
Dołączył: Nov 2016
Punkty Pyłu: 1
#23
14-10-2019, 23:06 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-10-2019, 23:06 przez Nimarus.)
Widząc tą bestie Nimarus czuł mieszankę niepokoju, strachu, fascynacji i podziwu. W końcu ta niesamowita bestia była czymś niezwykłym. Nie dając po sobie poznać nie spuszczał oczu z bestii trwając w postawie gotowej do działania. Zdawało by się że nie bierze tej sytuacji poważnie, jednak to co go najbardziej go interesowało to poznanie czym to jest w tamtej sytuacji - co oczywiście wiadomo kto mógł mu to zapewnić.

[+]Mistrz Gry
Huh, więc jednak umiesz jeszcze coś mówić, powiedział Nimarus w myślach jakby kierując to do kamienia którego miał w piersi. Więc powiedz mi teraz jak najlepiej mogę wykorzystać twoje moce. W aktualnej sytuacji raczej jedynie w ten sposób możemy sobie wzajemnie pomóc.

- Witaj, może byś się przedstawił? Nie miałem w planach żadnych spotkań, ale dla ciebie mogę zrobić wyjątek.
Nie zmieniając swojej stancji odpowiedział do bestii z lekkim uśmiechem na twarzy. W tym samym czasie próbował zebrać tą moc w swoich dłoniach by móc w najlepszym momencie wypuścić ją za jednym tchnieniem w tą bestie. Wątpił by miał większe szanse na przeżycie jeżeli to skopie, dlatego też stawiał wszystko na jedną kartę.
INFORMATOR//KP

color=#336699
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Online
Administrator
Liczba postów: 2.242
Liczba wątków: 131
Dołączył: Nov 2016
#24
16-10-2019, 13:00
Nie spotkałeś żadnej odpowiedzi po obu stronach, wewnątrz Ciebie narastała milcząca burza a stworzenie przed Tobą nie wydawało się w żaden sposób rozumieć twoich słów, czy jakichkolwiek innych. Czarno-mglista bestia skoczyła w twym kierunku z czarnymi kłami i pazurami, jej mgliste futro wyglądało teraz niczym setki ostrych igieł które pragnęły tylko Cię przedziurawić nastraszając się w twoją stronę.

Skupiając tę samą moc jaka zmieniała w pył twych ludzi na Górze Grzechu w twych rękach czułeś jak po nieistniejących żyłach błyski płynęły do dłoni nie mogąc się zatrzymać krążąc w twych placach, szukając drogi by się wydostać i się uwolnić z twego ciała. Wystrzeliłeś więc unosząc ręce oraz kierując palce ku stworowi cienia, a ten je wchłania w swe połowicznie-materialne ciało. Przez ułamek sekundy widziałeś jak błyskawice krążyły wewnątrz w niego, rozprzestrzeniały się we wszystkie strony uszkadzając to w ten sposób że zaczynało częściowo znikać...

Jednakże to było za mało, bestia i tak dotarła do swego celu wrzynając się w twoją lewą rękę na poziomie łokcia po prostu ją odrywając. Zabrawszy połowę twej lewej dłoni odleciało parę metrów dalej, tam miażdżąc w swym mglistym pysku twą rękę stało nieruchomo obezwładniane przez błyskawice krążącą w nim... Wpierw wydawało Ci się że cień z niego zaczął zanikać, jednakże było to coś bardziej jakby spaczał przestrzeń w swoim małym otoczeniu a potem cała ta ciemność wracała do niego. Czułeś także jak cała ta energia z kamienia w twej piersi zanika, wraca z powrotem do swego źródła, bez której byłeś bezbronny wobec tego czegoś...

[+] Nimarus
Nie czułeś bólu utraconej ręki, bez wpływu kamienia wróciłeś do równowagi umysłu, emocji i ciała... A może to było spowodowane głosem twego stworzyciela?
-Egzystencja która nigdy nie żyła, nie może umrzeć, nie może się zmienić, tracisz czas... Zignoruj to zgub wędrując ku zachodowi póki wciąż masz czas oraz okiełznaj swego więźnia.-
Szukaj
Odpowiedz
Nimarus Offline
Opuszczony
Liczba postów: 393
Liczba wątków: 7
Dołączył: Nov 2016
Punkty Pyłu: 1
#25
17-10-2019, 22:46 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-10-2019, 22:50 przez Nimarus.)
-Huh, co za dziadostwo... nie dosyć że oderwało połowę mojego ramienia to jeszcze chce więcej.
Po wypowiedzeniu tych słów do siebie, z widocznie wkurzonym wyrazem twarzy ruszył szybkim pędem w kierunku zachodu.

Przez chwile zastanawiał się trochę nad sobą, zaraz jednak wracając do rzeczywistości. W tych krótkich chwilach trochę się zastanawiał czy to nie dziwne że nie boi się tyle śmierci co faktu że będzie musiał teraz wykonać swoje zadanie bez ramienia. Nie znanie sposobu na pokonanie swojego prześladowcy jedynie trochę zwiększała jego irytacje, jednak nie uważał by to były na tyle silne emocje by zakłóciły jego "zdrowy" tok myślenia. W tamtej też chwili z tego powodu skupił się na ucieczce przy okazji próbując zgubić tą bestie podczas swojego biegu.

Jedynie z czego mógł być w tamtej chwili zadowolony to utwierdzenie go w tym że nie jest jednak podczas tej wędrówki zdany całkiem sam na siebie.
INFORMATOR//KP

color=#336699
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Online
Administrator
Liczba postów: 2.242
Liczba wątków: 131
Dołączył: Nov 2016
#26
20-10-2019, 01:57
Biegłeś przez kilkadziesiąt minut, a może nawet dłużej? Ciężko było ocenić czas robiąc ciągle to samo w otoczeniu tych samych jasnych drzew które jedyne co to sporadycznie dawały Ci coraz więcej miejsca, lecz od dłuższego czasu nie nawiedzał Cię ten stwór. Nie wiesz czy to przez to że mu się w końcu postawiłeś czy może uciekłeś poza jego teren. Zmieniło się coś jeszcze, coś czego wcześniej nie dostrzegłeś a było dość dziwne, był to śpiew, śpiew ptaków pochowanych w swych gniazdach czy dziuplach na drzewach wołając za swymi partnerami nim nadejdzie burza, gdy byłeś w otoczeni tej cienistej bestii cała natura wydawała się milknąć... A to może oznaczać tyle że faktycznie w końcu Ci odpuściła, mogłeś czuć się bezpiecznie z czy bez jednej ręki.

Biegnąc dalej wyczułeś coś metr przed Sobą, odruchowo się zatrzymałeś i spojrzałeś na trawiastą ziemię. Była to martwa chyba wiewiórka o szarym odcieniu futra, miała na sobie kilka ran ciętych od prawdopodobnie ptasich szponów, najwyraźniej łowca zgubił swą zwierzynę bądź ta w powietrzu sama się uwolniła uścisku by spaść i umrzeć. Gdy pierwszy raz widziałeś inną martwą istotę w tej postaci, coś w twej głowie kazało Ci eksperymentować, czy jeśli udało się tamtemu czemuś ożywić Ciebie, to czy ty byłbyś wstanie zrobić to samo by to wykorzystać do swoich celów? Spojrzałeś na miejsce gdzie powinna być twoja brakująca ręka, z samego środka rany kropił podobny płyn z jakiego twe nowe ciało się zrodziło, nie dostrzegłeś tego w biegu lecz teraz dokładnie widziałeś jak leniwie sączy się płyn z głębi rany...
Szukaj
Odpowiedz
Nimarus Offline
Opuszczony
Liczba postów: 393
Liczba wątków: 7
Dołączył: Nov 2016
Punkty Pyłu: 1
#27
23-10-2019, 11:27
Widząc zmiany Nimarus odetchnął z ulgą, w końcu udało mu się uciec z tamtego obszaru. Jednak nie obyło się to bez szkód. Myśląc o tym dotknął tego co zostało mu z jego ramienia. Dźwięk życia go w pewien sposób cieszył, pomijając fakt że go również obrzydzał. Zastanawiając się nad tym dziwną mieszanką uczuć nagle dostrzegł coś przed sobą.

Patrząc się na to marne zwierze poczuł nostalgiczne uczucie, jakby widział bezradnych ludzi uginających się pod ciężarem tego świata. Podczas burzy myśli w jego głowie wywnioskował że rzeczywiście warto by spróbować poeksperymentować. Z uczuciem współczucia podszedł wolnym krokiem do martwego zwierzątka, po czym przyklęknął na jedno kolano. Użył swojej prawej dłoni by zebrać jak najwięcej tego płynu i następnie podać do pyszczka temu małemu stworzeniu.
INFORMATOR//KP

color=#336699
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Online
Administrator
Liczba postów: 2.242
Liczba wątków: 131
Dołączył: Nov 2016
#28
26-10-2019, 16:59
Zgromadziłeś kilka kropel na złączonych palcach, środkowym i wskazującym by przyłożyć je do pyszczka martwej wiewiórki. Płyn spłynął powoli z twych palców na język małego truchła, było to zaledwie parę kropel które prawie natychmiast wchłonęły się w martwe ciało nie zostawiając poza sobą nic wiele prócz białych pęknięć w miejscu gdzie zostały wchłonięte.

Chwilę klękałeś tak nad tym małym ciałem, lecz nic się nie działo a twój czas był ograniczony. Masz cel który musisz osiągnąć nim inni Ci w tym przeszkodzą z czy bez ręki, a mimo że z cienia istota przestała gonić za Tobą to wciąż nie byłeś pewny czy chcesz zostawać dłużej w tym lesie gdzie prawie nic nie widać, powinieneś przeć naprzód... Okazji na eksperymenty będzie jeszcze wiele i to na mniej sztywnych ciałach.
Szukaj
Odpowiedz
Nimarus Offline
Opuszczony
Liczba postów: 393
Liczba wątków: 7
Dołączył: Nov 2016
Punkty Pyłu: 1
#29
30-10-2019, 21:24 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-10-2019, 21:24 przez Nimarus.)
-Huh, więc to nie wystarczy.
Mówiąc to do siebie wziął martwe ciało wiewiórki. Nie miał czasu na te ceregiele więc ruszył ku swojemu celowi czym jeszcze jest czas. Nadal interesował go ten wilk, jednak fakt że mógł wciąż dokończyć to co zaczął jakoś go nie pocieszał.

Podczas swojej podróży zaczął obserwować swoje otoczenie, może wyczuł by jakieś stworzenie, czy coś innego... lepiej być gotowym na wszystko w każdym razie. Trzymając gryzonia w swojej dłoni od czasu do przykładał go do swojej rany, tak by żadna kropla się nie zmarnowała. Nie zamierzał skończyć eksperymentu, dlatego też niezależnie od sytuacji musi się wreszcie czegoś dowiedzieć o swoim nowym ciele.
INFORMATOR//KP

color=#336699
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Online
Administrator
Liczba postów: 2.242
Liczba wątków: 131
Dołączył: Nov 2016
#30
01-11-2019, 17:44
Podróż wśród drzew trwała dalej godzinami i nie wyczuwałeś niczego w swoim pobliżu co by nie było śpiewającymi ptakami wysoko w koronie drzew albo czymś co by od razu uciekło wyczuwając tylko twą nienaturalną obecność. Po jakże długiej i nużącej wędrówce stwór w twych dłoniach który coraz mniej przypominał kiedyś żywą wiewiórkę zaczął poruszać swoimi malutkimi łapkami oraz prawie ślepymi oczyma, wraz z jego ruchami ty dostałeś się w końcu na skraj Lasu Nirii.

Widziałeś przed Sobą Fale Zalen, falista ziemia przypominająca wody morskiego przybrzeża. Spoglądając bardziej na południe widziałeś pasmo górskie ciągnące się od wschodu po zachód ponad horyzont, natomiast na północ miałeś pagórki Zalanu które były niczym ogromne fale morskie, widać miałeś przed Sobą krainę która jakimś cudem przypomina ziemne morze pełne trawy, kwiatów, krzewów oraz niewielkich lasków. Oznacza to że byłeś coraz bliżej celu, długa wędrówka po lesie nie okazała się bezcelowa, przeszedłeś przez rzekę i masz przed Sobą już prostą drogę do celu, czułeś. Ptaki jednak jakiś czas temu zamilkły dopiero teraz sobie to uświadomiłeś, a na północy widziałeś coś jeszcze oprócz pagórków a była to wielka ściana białego pyłu ciągnąca się od kres zachodu po wschód i pnąc się od ziemi po same niebo która zbliżała się ku Tobie...

Gdy wpatrywałeś się poza las stworzenie w twej dłoni zaczynało powoli wykonywać coraz bardziej żywe ruchy aż do momentu gdy chciało się dosłownie wyrwać z twej dłoni, zaczynałeś też je czuć, nie tak jak te żywe istoty lecz jak część samego siebie. Wiedziałeś co ono czuję, że chce się wydostać, jak rusza swoim zmrożonym trzeszczącym ciałem, czy nawet to co widzi... Wgapione na południowy-zachód, tam gdzie i ty, tam gdzie i Cię ciągnęły nogi. Nawet nie zauważyłeś kiedy oddaliłeś się od lasu wkraczając na Falę Zalan.

WZW
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Online
Administrator
Liczba postów: 2.242
Liczba wątków: 131
Dołączył: Nov 2016
#31
01-02-2020, 05:19
[Kriadasz]

[+] Poszukiwania we Mgle



Nekrin de Nekrinius13.01.2020

Temat: Próba odnalezienia zagubionego ermena
Uczestnicy: @Nekrin de Nekrinius (Mistrz Gry) @Kriadasz
=================

Gdy wszyscy znaleźliście się po drugiej stronie ermeni patrzyli jak woda znów wracała do poprzedniego stanu. Wyglądali jakby chcieli Cię zapytać jak to dokładnie zrobiłeś, lecz nie było to pytanie na teraz, ważniejsze było obranie dalszej drogi by odnaleźć zagubioną dwójkę. Pierwszy więc odezwał się granato-włosy.
-Więc którędy teraz? Cała ta kraina jest pełna odnóg wielkiej rzeki, powinni oni być tak samo odcięci od reszty świata jak my przed chwilą byliśmy.-(edytowane)



Kriadasz13.01.2020


Kriadasz rozglądał się przez dłuższą chwilę w milczeniu po okolicy. Po prostu stał. Obserwował szalejący pył i próbował dostrzec jakikolwiek świat bytności innej rozumnej istoty w zasięgu wzroku. I początkowo na kilka chwil zignorował słowa niebieskowłosego.
- Mamy za zadanie ich znaleźć. Zniknęli stosunkowo niedawno, więc nie mogli się oddalić.(edytowane)



Nekrin de Nekrinius13.01.2020


Szalejący pył biały jak i niebieski skutecznie ograniczał zasięg widzenia czegokolwiek dalej niż pare metrów poza bezpieczną bańkę jaką stworzył manipulator... Wszystko byłoby łatwiejsze jakbyście mogli się rozdzielić, a tak to mogą przeczesywać tak mały obszar znalezienie tej dwójki będzie jak szukanie igły w stosie siana. Nagle odezwał się manipulator dając pewne propozycje działania.

Mogę na chwile powiększyć sferę, stworzyć korytarz przez pył byśmy mogli więcej dostrzec lecz radzenie sobie samemu w środku tej burzy jest same w sobie już dość męczące... Na początek najłatwiejsze rozwiązanie powinno być najlepsze.

-Czyli zacząć ich wołać i przeczesywać powoli obszar?-
Odezwał się jeden z czarnowłosych.
Tak, może tamten obcy może to zignorować lecz Kersei jest ciągle jednym z nas i jak usłyszy wołania na pewno pobiegnie w naszą stronę, wątpię by miał być w jakikolwiek sposób spętany przez obcego.



Kriadasz13.01.2020


Kriadasz usiłował dostrzec coś przez pył, ale z marnymi próbami. Nie widział nic. Manipulator pyłu nie potrafił odsłonić ich drogi na tyle, by mogli swobodnie prowadzić poszukiwania. W tym wypadku Kriadasz nie mógł się z nimi nie zgodzić. Musieli wołać.
- Obcy nas nie interesuje. Nie jest przecież jednym z was. Wołajcie swojego brata, jeśli was rzeczywiście rozpozna. Pamiętajcie jednak, że może wziąc nas za pył.
Krasnolud dał znak manipulatorowi, by ruszył razem z nim naprzód. Podobnie, jak cała grupa. Nie mieli czasu do stracenia.



Nekrin de Nekrinius13.01.2020


Ruszyliście naprzód, ty szedłeś przodem wraz ermenem o granatowych włosach, manipulator szedł środkiem a pozostało dwójka szła tyłem wołając co kilku sekund imię zagubionego ermena. Idąc tak manipulator zaczął rozmowę, prawdopodobnie do Ciebie nawiązując do tego co już jakiś czas temu powiedziałeś.
-Twory białego pyłu nie mogą wydawać dźwięku...



Kriadasz13.01.2020


- Mi to mówisz? - wymamrotał Kriadasz niezbyt przejęty własną pomyłką - Pierwszy raz widzę to wasze cholerstwo. Lepiej powiedz mi, jak jeszcze je odróżnić od żywych istot.
Druga kwestia była dla Kriadasza raczej o wiele ważniejsza. Mogli szukać w nieskończonośc i odnajdywać Ermena, ale nikt nie powiedział, ze będzie prawdziwy.(edytowane)



Nekrin de Nekrinius13.01.2020


Tylko tym, iluzja nie będzie wydawać żadnego dźwięku oraz co oczywiste nie będzie wstanie Cię skrzywdzić.
To że nie jest wstanie Ci nic zrobić to mogłeś się sam domyśleć, lecz wiedza o tym że ten pył nie wytwarza dźwięku jest jak najbardziej przydatna. Wystarczy że jeśli będziesz kogoś podejrzewać o bycia tworem tutejszej magii to rozkażesz mu się odezwać...

To wszystko? Jeśli iluzją będzie jakaś bestia to chyba nie posłucha jak poproszę o głos.
Odezwał się ermen o granatowych włosach, cóż zadał aktualnie sensowne pytanie, nie wszystko na tym świecie było głośne, byli też cisi zabójcy...
Możesz mieć też przy Sobie kogoś takiego jak ja kto jest wstanie zobaczyć co jest prawdziwe a co nie.


14 stycznia 2020

Kriadasz14.01.2020


- Rozumiem.
Kriadasz kiwnął jedynie krótko głową w odpowiedzi. Bez entuzjazmu, czy w podzięce. Dla niego to było niemal jak formalność, by przekazano mu wszelkie informacje. No i nie miał humoru na dyskusje.
- Nasza bestia powinna taki dźwięk wydawać.
Kriadasz ponownie zamilkł, przez chwilę po prostu idąc w milczeniu. Było jeszcze coś, co nie dawało mu spokoju.
- Co wiecie o tych stworzeniach, które porwały drugiego waszego brata?



Nekrin de Nekrinius14.01.2020


Nie wszyscy tu obecni byli wtedy przy tym wydarzeniu, lecz był za to ten o granatowych włosach... Możliwe że był jednym z pierwszych strażników jaki przybiegł na to wydarzenie nie licząc tych którzy zostali wtedy zawołani, chociaż nie byłeś pewien.
-Te monstra, nigdy z czymś takim się nie spotkaliśmy... Widzieliśmy już wodnych przedstawicieli tego świata, ale Ci ani trochę ich nie przypominali, tamci byli handlarzami a Ci którzy porwali biednego Hiorima nie wyglądali kupców a raczej na obrzydliwie dumnych zdobywców. Bóg wie co się z nim teraz dzieje.-



Kriadasz14.01.2020


Kriadasz nieszczególnie podzielał zmartwienie ze strony granatowowłosego. Chwilę tylko milczał, trawiąc zdobyte informacje, po czym spojrzał w kierunku młodzieńca.*
- Ja bym tak się nie martwił. Nie są bezmózgami. W dodatku zdają się mieć jakąś różnorodność, więc nie wszyscy zapewne będą chcieli mu odrąbać głowę. Ale do rzeczy...
Krasnolud znów zaczął się rozglądać, zerkając również w międzyczasie na resztę grupy. Nawoływania póki co nic nie dawały. Widać będą musieli ich tropić, toteż Kriadasz skierował swój wzrok bardziej na ziemię.
- Teraz szukamy jednego. Potem zajmiemy się drugim.
Dodał po dłuższej chwili.



Nekrin de Nekrinius14.01.2020


Na ziemi póki co nic szczególnego nie widziałeś, żadnych śladów w trawie która cała była w kroplach wody czy to zwykłej czy nie do końca... Dłuższą ciszę w rozmowach i brak jakichkolwiek śladów czy wydarzeń spojrzałeś na swoją drużynę. Dwójka w tyle cały czas nawoływała, manipulator w środku ślepo patrzył przed Siebie cały czas utrzymując bańkę lecz ermen o granatowych włosach zdawał się dziwnie przypatrywać w punkt na prawo od was, czyżby coś zauważył?



Kriadasz14.01.2020


Kriadasz nie zauważył niczego interesujące w praktycznie całym swoim zespole. Dopiero ostatni Ermen widocznie coś spostrzegł. Krasnolud spojrzał w tym samym kierunku, nie pytając jednak początkowo co tam widzi. Dopiero po kilku sekundach, gdy sam niczego nie dostrzegł.
- Co takiego tam widzisz?



Nekrin de Nekrinius14.01.2020


Ermen podniósł prawą rękę z otwartą dłonią na znak by wszyscy się zatrzymali, ignorując na kilka sekund twoje pytanie wytężał wzrok w tamtym kierunku. Wtem nagle też coś zauważyłeś, dwa migoczące światła czerwone i pomarańczowe głęboko we mgle które pojawiły się na zaledwie sekundę by po kilku mignięciach znów zniknąć.



Kriadasz14.01.2020


Kriadasz jedynie przyglądał się tym światłom z lekkim niezadowoleniem na twarzy.
- Nie patrzcie w tamtym kierunku. Idźmy po prostu dalej...
Póki co nie chciał jeszcze wszczynać alarmu. Wciąż się jednak uważnie rozglądał, szukajac wzrokiem innych stworów. Te pokraki lubiły polować w grupie.



Nekrin de Nekrinius14.01.2020


Ruszyliście dalej odwracając wzrok od tych istot, dwójka krzykaczy zaprzestała wołania za ermenam czując się zniechęconymi poprzez pojawienie się świateł czy są prawdziwe czy nie. Pozostało wam iść przez mgłę... Manipulator jednak zdawał się lekko zaniepokojony stworami które kiedyś mocno przetrzebiły populacje ermenów.
Burza stanowi dla nich idealne warunki... Są za daleko bym mógł sprawdzić ich autentyczność.

Spokojnie, zbyt wielu moich ziomków przeżyłem po spotkaniach z nimi by nie rozpoznać tego zachowania. Jakby po prostu polowały to by leciały na nas jak szalone bądź cokolwiek innego co by wyczuły bądź usłyszały, wygląda na to że stado uwzięło się na jakiegoś głupca który dał im się oślepił, możliwie że na tamtego obcego.-
Ermen o granatowych włosach zaśmiał się krótko i lekko arogancko, lecz Ci nie było od tego co właśnie wyjawił do śmiechu...(edytowane)


15 stycznia 2020

Kriadasz15.01.2020


- Rozglądajcie się, czy nie ma ich więcej. Lubią polować w stadzie, więc lepiej, żeby nas nie otoczyły.
Rzucił do nich rzeczowo, po czym przyśpieszył jakby kroku. Nie czuł się komfortowo w obecności tych stworów. Kriadasz początkowo chciał zignorować zagrożenie, ale słowa niebieskowłosego coś mu uświadomiły.
- A możliwe, że waszego brata.



Nekrin de Nekrinius15.01.2020


Nie bój się o nas, specjalnie przez nie zakazano opuszczać Eresin w mniejszych grupach niż czterech, a jeśli ktokolwiek został przez nie oślepiony to cóż... Nie mogliśmy ryzykować większą ilością ofiar na ich nocnych polowaniach. A jeśli uważasz że w ciągu tych ostatnich godzin został przez nie oślepiony to byśmy nie mieli już czego ratować, była ich tylko dwójka nie daliby się obronić przed całym stadem.

Nawet jeśli niebieskowłosy wydawał się jeszcze nic nie podejrzewać a czarnowłosi niepewni jego słów rozglądali się uważnie z bronią w rękach to manipulator po środku was zdawał się na Ciebie spoglądać. Wobec siebie mogli być pewni że nikt w ostatnim czasie nie miał aż tak bliskiego kontaktu z kacykami, lecz Ciebie nie mogli być pewni. Nagle te rozmyślania i rozmowy przerwało wam dotarcie do kolejnej odnogi rzeki która okazała się niezwykłym odkryciem, woda w tej odnodze zdawała się być względnie normalna... Bądź normalniejsza, 'płynęły' w niej strumienie niebieskiego pyłu gęstszego niż tego w powietrzu lecz sama woda wydawała się zachowywać normalnie, czyżby tylko obozowisko ermenów było odgrodzone wodną barierą?(edytowane)



Kriadasz15.01.2020


Kriadasz pokręcił jedynie lekko głową.
- Uwierz mi, że jakaś nadzieja by dla nich była. Mogli zresztą zostać zaatakowani dopiero niedawno. Ale skoro tacy pewni jesteście, to zdam się na wasze "doświadczenie".
W tych słowach ukryta była kpina, chociaż praktycznie niewyczuwalna. Jeśli kręciły się w pobliżu kacyki, to z pewnością już rozpoczęły polowanie. Zatem albo ich brat nie żyje, albo kacyki nie są prawdziwe.
- Sądzicie, że wasz brat przeszedłby przez rzekę podczas tej całej burzy?
Krasnolud zaczął przyglądać się tafly wody, jakby spodziewał się zobaczyć na niej ślady stóp.



Nekrin de Nekrinius15.01.2020


Tak, biorąc pod uwagę okoliczności, fakt że był z tym obcym oraz możliwość że stało się z nim to samo co zresztą...
Niebiesko włosy sam przykucnął nad wodą nad którą się zatrzymaliście. Sprawdzał obecność śladów i dość odważnie sprawdzał stan wody wkładając do niej palca a potem całą dłoń upewniając się czy przejście jest bezpieczne... I na takowe wyglądało.
Jeśli przekroczyli rzekę to mogli to samo zrobić z następna... I następną...

Otaczająca was cisza niesiona przez pyłowy wiatr oraz szum rzeki zdawał się bardziej niepokojący niż odgłosy jakie mogłyby wydawać stwory schowane w burzy, miałeś już uczucie że wolałbyś usłyszeć te stwory by mieć pewność co do ich obecności.



Kriadasz15.01.2020


Kriadasz westchnął ciężko na usłyszane wieści.
- Głupcy... Nie rozumiem, po co w ogóle uciekali w tę burzę. Wypatrujcie śladów na ziemi.
To powiedziwaszy krasnolud skierował się na sam brzeg rzeki, po czym pokazał niebieskowłosemu, by nieco się odsunął. Jeśli mieli przejść przez rzekę, nie było potrzeby moczenia swoich ubrań i, co gorsza, narazić się na atak pyłu. Kriadasz postanowił po raz kolejny użyć rękawicy, w ten sam sposób co poprzednio. Jeśli odnalezienie zagubionego oznaczało przeprawę, to musieli to zrobić.


16 stycznia 2020

Nekrin de Nekrinius16.01.2020


Racja, mogli też zostać i stawić czoła tym mackowatym stworom, zresztą kto wie co tamtemu dziwakowi siedzi w głowie po tym jak nam groził.
Po tych słowa granatowłosy w końcu zamilkł i odsunął się na twoje życzenie, wiedział co teraz nadejdzie z twojej strony ale nie był tym tak zainteresowany jak obserwowaniem otoczenia.

Gdy ty znów stworzyłeś przejście przez rzekę, nawet jeśli przez płytką to nikt z was nie miał ochoty iść wypełnioną pyłem wodą niebieskowłosy ermen Cię poinformował o kolejnych sygnałach świetlnych.
-Kolejne migoty w dole rzeki, tym razem fiolet oraz zieleń... To już cztery...-

Nagle odezwał się jeden z ermenów w tyle, widocznie znacznie bardziej obawiali się świateł.
-Szybko ich znajdźmy i wracajmy.-
A potem drugi...
-Też nie mam za dobrych przeczuć...



Kriadasz16.01.2020


- No z pewnością ułatwiłoby robotę, gdyby się po prostu gdzieś schowali i po wszystkim wrócili do obozu.
Kriadasz najwyraźniej nie podzielał poglądu Ermena co do słuszności czynu jego brata. Miał teraz na głowie czwórkę ludzi, których musiał utrzymać przy życiu w tym piekle. A to wszystko tylko dlatego, że jakiś młokos pociągnął ich brata na dno.

Krasnolud jedynie przez moment zerknął w kierunnku, w którym miały sie znajdować światła.
- Taki właśnie mamy plan. Lepiej się nie obijać. I mówcie, jeżeli zauważycie ponownie te światła. Musimy znać ich pozycję.
W ten sposób ruszyli dalej i dalej. Coraz bardziej zwiększali swą odległość od obozu i pozostało im mieć tylko nadzieję, że pokonywanie kolejnych odnóg rzeki przyniesie w końcu skutek.



Nekrin de Nekrinius16.01.2020


Po tym jak wszyscy przeszliście przez rzekę migoczące światłe w dole rzeki zanikły, stwory o ile były prawdziwe były na północ i południe od was informując się znakami świetlnymi... Być może o waszych poczynaniach.

Przyjrzałeś się tej krainie wcześniej? Na delcie nie było widać chociażby jednego krzaczora w którym byś mógł się schować, najbliższe takie miejsce stanowią lasy otaczające krainę oraz góry za lasem od południowego-wschodu, jeśli tam ruszyli...-

Nie ruszyli, stamtąd właśnie uciekał przybłęda z którym jest zapewne teraz Kersei, powinniśmy zmienić kierunek w górę bądź w dół wody.
Nim jeszcze ruszyliście dalej manipulator zaproponował zmianę kierunku, z nie takim złym uzasadnieniem, w końcu cały czas szliście ku kierunku z którego przybył tamten człowiek... Nawet jak zaczęli uciekać w tamtą stronę to mogli zmienić kierunek w obawie przed tym przed czym ten człowiek uciekał.(edytowane)



Kriadasz16.01.2020


- W tej burzy schować się można i bez krzaków.
Głos krasnoluda sugerował, że w tym momencie ta kwestia miała dla niego niewielkie znaczenie. Uciekli, to uciekli i nic nie mogło tego zmienić. A Kriadasz już miał dosyć nieco dyskutowania na ten temat. Musieli się skupić na poszukiwaniach oraz na tym, by samemu nie stracić głowy.

Nieco bardziej zainteresowała go sugestia drugiego z Ermenów. Była nawet logiczna... Chociaż Kriadasz wciąż nie mógł pojąć, jak ktoś logicznie myślący mógł uciec w burzy, bez żadnej ochrony przed magią i z obcym przybyszem przejawiającym raczej agresję.
- Niech będzie... Ile dzieli nas od morza? Mają gdzieś tam miejsce na schronienie? Nie możemy marnować czasu, więc musimy wybrać kierunek teraz.


17 stycznia 2020

Nekrin de Nekrinius17.01.2020


W tym przypadku odezwał się 'ekspert' od tutejszego krajobrazu o niebieskich włosach wzdychając lekko przy tym na początku swej wypowiedzi oraz wskazując ręką najpierw kierunek w dół rzeki a potem w górę.
- Więc zakładając że szliśmy tylko na zachód powinniśmy być kilkanaście lub kilkadziesiąt minut chodu do brzegu morskiego gdy droga do lasu powinna być o jedną trzecią krótsza... Zależnie od tego jak bardzo oddaliliśmy się od obozowiska. Na linii brzegowej nie zauważyłem żadnego schronienia...-

Chwilę zdawał się pomyśleć i nagle wskazał kierunek południowo-zachodni.
-Choć linia brzegowa w tamtym kierunku się kończy, zastępuje ją tam jakieś góry.-



Kriadasz17.01.2020


Krasnolud powiódł wzrokiem za ręką Ermena, przyglądając się niewidocznym stąd wzniesieniom. Jednego z miejsc, do których mogli się udać. Było ich jednak całe mnóstwo, a czasu na poszukiwania bardzo niewiele.
- Sprawdzaliście już te góry pod kątem zagrożeń?(edytowane)


18 stycznia 2020

Nekrin de Nekrinius18.01.2020


-Nie, główny rekonesans jaki zdążyliśmy zrobić to jedynie rzucenie okiem na tereny i podzieleniem się tym co kto spostrzegł. Przygotowanie się na tą burzę było niestety priorytetem dla każdego w obozie... Jedynie co wiemy to to że te góry są wysokie, strome i ciągną się dalej na zachód oraz południe...-

Gdy skończył niebieskowłosy chwilę po nim wtrącił się manipulator który wciąż samotnie utrzymywał was z dala od pyłu oraz uniemożliwiał wpływanie na wasz wzrok, pytanie na jak długo.
-Powinniśmy szybko ruszać...



Kriadasz18.01.2020


Kriadasz wyraźnie zamyślił się po otrzymaniu informacji od Ermenów. Jedynie utrudniły mu one podjęcie decyzji. Oznaczało to, że całkiem możliwe było, iż zaginiony zbiegł w góry. Będące wszak w bardziej przeciwnym kierunku od pochodu morskich stworów.
- Ruszamy do gór. Od stania tutaj i zastanawiania się niewiele zdziałamy.



Nekrin de Nekrinius18.01.2020


Natychmiast ruszyliście w stronę gór, przez drogę będziecie musieli prawdopodobnie przejść przez kolejne płytkie odnogi delty z którymi zrobisz to samo co ze wszystkimi poprzednimi rzekami. Droga była teraz znacznie cichsza ze strony każdego z was, a za każdym razem gdy przeprawialiście się przez rzekę prawdziwe bądź nieprawdziwe kacyki we burzy informowały się o tym.

Po kilkunastu minutach podróży na południowy-wschód odezwał się niebieskowłosy.
Powinniśmy być teraz blisko brzegu... Powinniśmy już dawno zacząć słyszeć fale morskie.
Prócz niepokojącego wiatru i szumu rzek słyszeliście czasem swoje własne głosy, nic więcej... Tak cisza była bardzo niepokojące.



Kriadasz18.01.2020


To było wyjątkowo niepokojące. Rzeczywiście, powinni już słyszeć cokolwiek. Szum fal, czy chociażby najmniejszy szmer. A jednak świat milczał, budując dziwaczne, niepokojące wręcz napięcie.
- Na pewno nie zabłądziliśmy?
Krasnolud spojrzał nieco podejrzliwie w kierunku Ermena. Po chwili jednak wrócił do obserwowania terenu i szukania najmniejszego śladu po morzu, bądź też najlepiej po zagubionym strażniku.


19 stycznia 2020

Nekrin de Nekrinius19.01.2020


Nie ma szans, idziemy cały czas pod ukosem w dół tych odnóg Neru.
Ermen wydawał się pewny swych słów, co prawda idąc w dół odnóg rzeki powinniście być coraz bliżej morza oraz gór w jakich kierunku się zbliżaliście. Jeśli też dobrze pamiętasz to tam gdzie zaczynały się góry tam kończył się las otulający tą krainę.

W pewnym momencie jednakże dotarliście do linii brzegowej gdzie widzieliście jedynie jak gęsta trawa zamienia się w goły piach a przed wami stała ostatnia odnoga rzeki Neru, szersza niż te pozostała i trochę głębsza lecz wciąż wystarczająco płytka oraz o słabym nurcie by przez nią przejść nawet bez pomocy twej rękawicy.
No i mamy brzeg, po drugiej stronie tej odnogi powinna nas czekać prosta droga brzegiem morza do gór jeśli nie chcemy przeprawiać się przez jasny las.

Cóż byliście już pod morzem jednakże to wciąż milczało...


20 stycznia 2020

Kriadasz20.01.2020


Krasnolud przez dłuższą chwilę nic nie odpowiadał. Chciał zachować ciszę i jedyne co robił, to nasłuchiwał. Ale nie odpowiadało mu nic. Wody tak jakby nagle zniknęły bądź zamarły. Co było raczej niemożliwe w przypadku tak wielkiego zbiornika wodnego...
- Widzicie jakieś ślady? Nie podoba mi się tutaj... Jeśli ich nie znajdziemy, będzie trzeba się wycofać.
Sam Kriadasz nie chciał rezygnować z dłuższych poszukiwań, ale nie było rady. Był po części odpowiedzialny za przydzielonych mu ludzi, a sam również nie chciał marnować czasu w tej dziwacznej okolicy, jeśli nie było tu ich zguby.



Nekrin de Nekrinius20.01.2020


Po tej stronie odnogi rzeki nie było żadnych śladów, nawet podchodząc bliżej piaszczystego brzegu nic nie widzieliście, żadnych odcisków stóp na mokrym piachu... Po przyjrzeniu się dokładniej granicy mokrej trawy a mokrego piachu czułeś że coś było nie tak, wszystko było zbyt mokre by woda tak sobie zniknęła... Może wolałeś nie stąpać po plaży lecz mogłeś manipulatorowi na chwilę wytężyć swe możliwości i odsłonić trochę więcej obszaru ze strony morza by zobaczyć co jest nie tak.

-Nic, żadnych śladów-
-No to się wycofujemy, nie ma szans żeby tędy przeszli-
Odezwali się czarnowłosi jeden po drugim, jednakże największy gadatek tej drużyny miał oddzielne zdane.
-Powinniśmy sprawdzić jeszcze po drugiej stronie rzeki, miesiącami żyliśmy w górach bez żadnych lasów ani mórz, jeśli Kersei by miał uznać jakieś miejsce za bezpieczne to byłyby nim właśnie góry.-



Kriadasz20.01.2020


"Żadnych śladów" te słowa przebiegały po głowie krasnoluda jeszcze przed tym, jak ktoś wypowiedział je na głos. Nie był specjalistą w tropieniu, ale uciekający z pewnością pozostawiłby za sobą jakąkolwiek poszlakę. Tymczasem tutaj... Nie było żadnej. Kriadasz już chciał zgodzić się i ruszyć z powrotem, by nie tracić więcej czasu, ale powstrzymał go głos niebieskiego.
- Jesteś w stanie zobaczyć, co z wodą? Coś tutaj ewidentnie nie gra.
Krasnolud zwrócił się bezpośrednio do manipulatora, w międzyczasie rozglądając się podejrzliwie.



Nekrin de Nekrinius20.01.2020


Gdy ty mówiłeś z do manipulatora jeden z czarnowłosych ermenów przykucnął na granicy plaży a trawy, był to ten który powiedział o braku jakichkolwiek śladów. Szybko to zignorowałeś gdyż na twe pytanie manipulator jedynie przytaknął mówiąc.
-Odkryjmy więc to wszyscy...-

Manipulator poruszył obiema złączonymi dłońmi kierunku plaży, wokół oczu znów wzmocnił biały blask który przetoczył się przez ciało aż do koniuszków palców a następnie je rozszerzył szybkim ruchem otwierając szeroki korytarz we burzy pyłowej ujawniający część plaży oraz tego co było za nim... A był to jedynie mokry piach który schodził coraz głębiej po równej pochyłej, wyglądało to jakby woda dosłownie gdzieś zniknęła lub się cofnęła, gdy spojrzałeś na rzekę która powinna tu wpływać do morza widziałeś jak woda dosłownie wsiąkała w piach plaży które przy kontakcie ze sobą wypuszczały kłęby niebieskiego pyłu który z powrotem wracał w drobny piach, zaledwie paręnaście sekund po tym burza znowu pochłonęła ten obszar a manipulator z ledwością powstrzymał jej napór.


21 stycznia 2020

Kriadasz21.01.2020


- Dość.
Rozkazał manipulatorowi, chcąc zakończyć jego wysiłek. Nie mogli sobie pozwolić na zerwanie bariery bezpośrednio nad nimi, a Kriadasz zobaczył już to, co chciał zobaczyć. To nie kwestia śladów... Zostały po prostu zalane.
- Mogli tędy przejść. To ta burza mogła zatrzeć ich ślady.
Powiedział do reszty drużyny, po czym sam wyszedł nieco naprzód. Spróbował tak pokierować rękawicą, by rozwiała pył ulatujący z plaży. Wolał nie wchodzić z nimw kontakt. Krasnolud wciaż jednak pilnował, by wyglądało to tak, jakby sam miał swoje umiejętności.



Nekrin de Nekrinius21.01.2020


Zanim jeszcze postąpiłeś na piach plaży czarnowłosy ermen kucający nad piaskiem Cię zatrzymał prawą ręką wkładając w tym czasie lewą rękę w piach bądź raczej zanurzając ją a następnie wyjmując jakby miał do czynienia z jakimiś ruchomymi wydmami bądź piaskami. Nie wiesz czy morze się cofnęło czy schowało pod piachem, lecz teraz ten mokry piach je zastąpił, ermen sprawdzając to odezwał się.
-Może lepiej jakbyśmy przeszli na drugą stronę rzeką i starali się dotrzeć do gór idąc po trawie? -

Manipulator ciężej niż wcześniej oddychając dorzucił też od siebie.
Po co masz nadwyrężać swe umiejętności Kriadaszu, może obierzmy bardziej sprawdzoną drogę...(edytowane)



Kriadasz21.01.2020


Kriadasz rozejrzał się po nich, sprawdzając jakby czy wszyscy są w tej kwestii zgodni. Nie chciał tracić czasu na cofanie się, ale mieli też po części rację. A przynajmniej mieliby, gdyby krasnolud korzystał z własnych umiejętności. Dla niego stanowiłoby to jedynie kolejną formę treningu.
- Niech będzie zatem.
Mruknął pod nosem, po czym skierował się do rzeki, by następnie się przez nią przeprawić. Z każdym krokiem zdawał się iść jakby szybciej. Kończył im się czas.


22 stycznia 2020

Nekrin de Nekrinius22.01.2020


Przekonany przez tę parę ermenów zrobiłeś przejście przez rzekę jak za każdym poprzednim razem, ta była trochę głębsza i szersza, ciężej Ci było ją opanować lecz daliście radę przejść bez żadnych niedogodności prócz kolejnych migających świateł które tym razem były z góry rzeki oraz prosto z kierunku w jakim się kierowaliście, od strony gór co zaniepokoiło was wszystkich.

Będąc po drugiej stronie rzeki mieliście wąski pas między lasem a brzegiem gdzie rosła sama trawa prowadząc was zapewne prosto do gór. Aktualna plaża nie była zbyt zachęcająca jako jedne gigantyczne ruchome piaski bądź coś tym rodzaju w wersji magicznej, las natomiast o mniej zblakłej korze drzew o szarawych plamach jakby składał się głównie z dziwnej odmiany brzóz które w zależności od części lasu były bardziej białawe bądź mniej, w tej zdawały się być właśnie najmniej, lecz patrząc między drzewa miałeś wrażenie że byłeś wstanie głębiej zajrzeć w mgłę burzy pyłowej, spoglądając nieco wyżej nawet byłeś wstanie dostrzec zaokrąglone liście niższych koron drzew o zielonych krańcach i białym centrum.

Gdziekolwiek mieliście teraz ruszyć, czy przed siebie czy za siebie, ermeni mocniej chwycili swych prymitywnych broni, ty sam miałeś ochotę uczynić to samo...



Kriadasz22.01.2020


- Teraz za późno na zmianę decyzji.
Powiedział do nich, po czym ruszył naprzód w kierunku lasu. Nie mieli czasu na takie luksusy, jak zwątpienie. Zależał nie od tego życie nie tylko zagubionego, ale i ich samych.
- Pospieszmy się. Nie chcę zostać złapany w otwartym polu.
Rzucił tylko jeszcze przez ramię do towarzyszy.



Nekrin de Nekrinius22.01.2020


Bez dłuższego zastanowienia poprowadziłeś swą drużyny do lasu, nie chciałeś się mierzyć z tymi stworami na otwartym polu, nawet jeśli te specjalnie was teraz zagoniły w las bądź jedynie chciały odstraszyć od gór... Męczyły Cię już ich podchody, wiedziałeś że tam są i zakładałeś już że są prawdziwe a te jedynie czekały na najmniejszy wasz błąd...

Wkraczając głębiej w las i mijając kolejne drzewa burza pyłowa zdawała się tu rozrzedzać, biały jak i niebieski pył był coraz rzadszy oraz wydawał się słabiej wpływać na otoczenie. Jednakże nie powinniście zbyt głęboko się zapędzać, ten las ma być jedynie łukiem omijającym stwory na waszej drodze, nie możecie ryzykować zgubienia się. Tym bardziej że miałeś złe odczucia wobec tego miejsca mimo że pył zdawał się tutaj słabnąć, to samo zdawał się sądzić manipulator
-Ten las... Nie powinniśmy tu zastawać za długo.



Kriadasz22.01.2020


Kriadasz nawet nie spojrzał w jego kierunku.
- Nie zostaniemy. W ogóle nie powinniśmy zostawać długo poza kopułą, więc Pospieszmy się, zanim nas jakieś stwory jeszcze dopadną.
Krasnolud wszedł między drzewa i zaczął rozglądać się dookoła. Pozostało im tylko szukać dalej śladów, których jak dotąd. To też im polecił zrobić.
- Znajdziemy ich i wynosimy się stąd.


23 stycznia 2020

Nekrin de Nekrinius23.01.2020


Nie ma co zagłębiać się w las, omińmy nim po prostu kacyki i ruszajmy prosto w stronę gór bliżej plaży.
Niebiesko włosy proponował, zagłębianie się w las osłabiało obecność burzy, co też widocznie dało trochę ulgi manipulatorowi... Lecz pierwotnym planem było pójście w pod góry, a nuż przy plaży jest jakaś jaskinia w której ermen się schował. Zresztą wśród drzew wielu śladów nie było, ale jakieś były, spostrzegłeś złamane gałązki w pobliżu krzaka w który widocznie ktoś lub coś niedawno wpadło... Bądź była to jedynie iluzja, tylko manipulator mógł to ujawnić podchodząc bliżej znaleziska.(edytowane)



Kriadasz23.01.2020


Kriadasz przez dłuższą chwilę przyglądał się poszlace. Zastanawiał się, czy wznosić niepotrzebny alarm, czy też nie. Ostatecznie postanowił to sprawdzić, jako że innych śladów nie mieli.
- To wasz brat. Wy zatem radźcie mi, którą drogą mógł się udać.
Odparł dosyć wymijająco, jednocześnie przyzwalając przy tym na ominięcie lasu. Lecz na początek musieli sprawdzić gałązkę.
- Tam pyłowcu... Pokaż no, czy to iluzja.
Wskazał na patyki, po czym sam ruszył w ich kierunku.(edytowane)



Nekrin de Nekrinius23.01.2020


Jako że nie mogliście się rozdzielić jak zwykle podeszliście całą grupą do twojego znaleziska, manipulator dokładnie patrzył na nie, nie wyglądał na pewnego do momentu gdy kopuła jaką tworzył wokół was nie przemieniła krzaku w pył wypchnięty przez umiejętności ermena... Jednakże złamane gałęzie pozostały a na miejscu krzaku pojawił się wyraźny ślad w trawię, coś co ją mocno przygniotło, jakby ktoś na niej usiadł albo klęknął.

Widząc to manipulator jedynie pomruknął z niezadowolenia gdy reszta zwyklejszych ermenów wydawała się nieco bardziej zadowolona znaleziskiem.
-Sądzisz że to jego ślady?-

Zapytał czarnowłosy, jeśli tak wyglądało na to że ten którego śledzicie obrał podobną drogę nie mogąc się przeprawić plażą i zostawiając sobie pole do ucieczki gdyby coś napotkał. W końcu jakieś ślady, nawet coś takiego zadowolić potrafiło, byleby prowadziły do tego co potrzebowałeś.(edytowane)



Kriadasz23.01.2020


- Było ich dwóch. Chyba, że się rozdzielili.
Krasnolud zaczął się przyglądać śladom, próbując z nich jakby wyczytać co się tutaj stało. Głównie jednak zależało mu na odkryciu, ile osób je pozostawiło. Jeśli były to dwie, mogli mieć pewność, że namierzyli zgubę. Chociaż wciąż było nie wykluczone, że się rozdzielili lub że zgubili się w burzy.
- Ile dzieli nas od świateł?
Rzucił przez ramię do towarzyszy, nie wstając nawet. Nie odwrócił wzroku od ziemi, szukał na niej bowiem następnych śladów i potwierdzenia, że należą do tego, kogo szukają.


24 stycznia 2020

Nekrin de Nekrinius24.01.2020


Ślady jakie widziałeś raczej wskazywały na jedną osobę, co by mogło świadczyć że się najpewniej rozdzielili... Pytanie tylko na czyim tropie jesteście, łatwo mogli się rozdzielić szczególnie ze mogli być mamieni przez twory burzy.
-Odkąd weszliśmy do lasu sygnały świetlne zamilkły, mogły odpuścić... Znaleźć inną potencjalną zdobycz.-

Więcej śladów nie znalazłeś, lecz to co było wskazywało na to że osoba ta kierowała się w stronę gór, może gdyby wilgoć spowodowana niebieskim pyłem to byś zauważył ślady wody gdyż jeśli to wasz cel musiał się zamoczyć przeprawiając się przez odnogę rzeki. Może dostanie się pod góry odkryje więcej śladów.

-Kriadaszu...-
Manipulator wypowiedział twe imię, widocznie chciał porozmawiać bardziej na osobności gdy reszta szuka za innymi śladami.



Kriadasz24.01.2020


Kriadasz nie odwrócił się nawet do osoby, która mu tę informację obwieściła.
- Hm, to dobrze...
Tylko tyle zdołał mruknąć w zamyśleniu. Było to nieco podejrzane, bo nigdy nie sądził, by kacyki mogły odpuścić tak łatwo. Musieli poza tym znaleźć zagubionego, a nawet nie wiedzieli, czy ślady te prowadzą do osoby, której szukali. Z rozmyślań nad tym wyrwał go dopiero głos manipulatora. Krasnolud podniósł na niego wzrok, po czym rozejrzał się i delikatnie skinął głową. Oddalił się z ermenem nieznacznie od reszty, po czym zadał najbardziej sensowne teraz pytanie.
- O co chodzi?



Nekrin de Nekrinius24.01.2020


Nie skupiając się wcześniej tak na stanie reszty drużyny teraz spostrzegłeś zmęczenie w ermenie, zmęczone oczy z widocznymi dołami nawet gdy cały obszar wokół nich wręcz jarzył się bielą pyłu oraz dyszący oddech, jakiekolwiek inne oznaki zdawał się ukrywać lecz był on świadom zagrożenia jakie wpływało z tego zmęczenia.
Nie mamy wiele czasu, szybko sprawdźmy te góry a następnie ruszmy w głąb tego lasu, z jakiegoś powodu osłabia tu wszelką obecność pyłu.



Kriadasz24.01.2020


- Wiem o tym. - odparł krótko - Nie tracimy tego czasu. Ale skoro potrzebujesz odpoczynku, możemy przyśpieszyć.
Tyle wystarczyło Kriadaszowi, by odwrócił się w kierunku reszty drużyny i ich ponaglił. Skoro nie mogli znaleźć innych śladów, musieli pójść według tych. Krasnolud, o ile manipulator go nie zatrzymał, rzeczywiście ruszył w góry. Nie wspomniał przy tym reszcie o zmeczeniu ze strony Ermena. Nie chciał wprowadzać paniki.


25 stycznia 2020

Nekrin de Nekrinius25.01.2020


Poganiając resztę ruszyliście na zachód przybliżając się nieco plaży by mieć jakiś punkt zaczepienia. W trakcie wędrówki prócz wypatrywania śladów rzucałeś co jakiś czas oko na osobę która chroni was przed wpływem białej burzy...

Po kilku minutach szybszego chodu z mgły wyłonił się kolejny ślad, a raczej nie ślad a pewnik, była to dzida. Zbliżając się do niej wpuszczając ją do waszej małej kopuły upewniłeś się że jest one prawdziwa, podnosząc ją okazało się że była ona złamana na 2/3 długości, krótszej części wraz z ostrym końcem nie było nigdzie w pobliżu...
Złamana, przypadkiem czy podczas walki?
Odezwał się niebieskowłosy ermen, dzida mogła należeć jedynie do ermena, gdyby była od kogoś z tutejszych o ile tacy istnieją to byłaby z jaśniejszego drewna drzew między którymi stąpacie.



Kriadasz25.01.2020


- Nie sądzę, by ktoś z waszych "przypadkowo złamał dzidę".
Krasnolud nie wyglądał na specjalnie zmartwionego znalezionym śladem. A był cholernie zmartwiony. Po prostu dusił to w sobie, bo nie chciał przed samym sobą przyznać, że istnieje możliwość porażki. Że istnieje możliwość, iż ermen już nie żyje. Niemniej, jeśli coś go zaatakowało, to mogło zaatakować i ich. Dlatego Kriadasz od tego momentu znacznie więcej uwagi przykładał do nasłuchiwania innych stworzeń.



Nekrin de Nekrinius25.01.2020


Też w to wątpię, a to znaczy że musiały tu pozostać jakieś ślady walki. Milher weź trochę powiększ tą kopułę na chociażby pół minuty, jeśli walka miała miejsce to nasz brat mógł zmienić nagle kierunek.

Niebieskowłosy poprosił manipulatora o powiększenie obszaru możliwego do przeszukania, wiedziałeś że ten jest zmęczony a ten spoglądając na Ciebie dawał Ci znać byś ty zdecydował. W słowach ermena było trochę racji, przy miejscu walki jeśli ten którego szukacie postawił chociażby najmniejszy opór to by pozostało coś więcej niż sama złamana dzida...



Kriadasz25.01.2020


Kriadasz spojrzał z lekko zmarszczonym czołem w kierunku manipulatora. Ta prośba mogła pozbawić ich ostatecznie bariery i skazać na tułaczkę pośród iluzji. A na to nie mogli sobie pozwolić.
- Jeśli była tu walka, to śladów powinno być sporo. Nie potrzebujemy większej kopuły, by je znaleźć.



Nekrin de Nekrinius25.01.2020


Nie trzeba było kolejnych słów by wszyscy prócz samego manipulatora zaczęli badać teren, pomniejsze ślady z czasem były coraz bardziej widoczne, lecz kilka kroków za kopułą były te najbardziej interesujące. Manipulator zrobił kilka kroków w ich kierunku byście wy mogli je zbadać. Coś mocno uderzyło w pień drzewa rozsypując na ziemi odłamki białawej kory które prowadziły na północ w głąb lasu razem z przygniecioną trawą i jej oderwanymi kłębami...
To nie iluzja.
Odezwał się manipulator a po nim granatowowłosy wzdychając przy tym.
Szkoda... Cóż, musimy ruszyć wtedy tym tropem.

-C-co? Czemu!? To bę...-
Na pytanie czarnowłosego ermen się zdenerwował lekko i zamknął mu usta swoją dłonią.
Pomyśl i bądź ciszej, Kersei może być wciąż żywy.


26 stycznia 2020

KriadaszW zeszłą niedzielę o 06:05


Kriadasz również nie wyglądał na zadowolonego z faktu, że trop prowadził ich raczej na pole bitwy, niż do zguby, ale musieli nim podążyć. Krasnolud już od dawna nie walczył, tak jak kiedyś miał w zwyczaju lubić. Nadal nieco korciło go na walkę, ale świadomy był, że z tutejszymi potworami nie można się równać.
- Skoro trop prowadzi do lasu, do podążymy do lasu. Ruszajcie się.
Rzucił w kierunku Ermenów, po czym sam wyszedł naprzód, by zbadać trop. Co jakiś czas zerkał na manipulatora, by sprawdzić, czy rzeczywiście wracają mu siły po wejściu między drzewa.


27 stycznia 2020

Nekrin de NekriniusW zeszły poniedziałek o 13:24


Większości drużyny nie podobał się mimo wszystko ten pomysł mimo że był oczywistym wyjściem z tej sytuacji. Ruszyliście w głąb lasu otoczeni jeszcze większą ciszą niż poza nim, ani szmeru wiatru, ani kolorowych świateł śledzących stworów, jedynie wasze kroki oraz oddechy zdawały się być prawdziwe w tej drodze...

Dość szybko otoczenie zaczynało znów odzyskiwać na kolorach a pył był coraz rzadszy aż stał się niewidoczny jakby go nie było, po parunastu sekundach manipulator nawet to potwierdził słowami.
Koniec, pył został za nami, tu z jakiegoś powodu się nie zagłębia...

Widać było pewną ulgę w tych słowach, jego oddech normalniał a co poniektóre trzęsące się mięśnie zaczynały się rozluźniać dając w odpoczynku nawet opaść lekko jego powiekom przysłaniają oczy które już nie byłu pełne tego białego połysku.

Byliście teraz w samym lesie Nirii, poza wpływem pyłu na gęstej zielonej trawie zdawało się że było w końcu widać jakieś wydeptane ślady prowadzące dalej naprzód zygzakiem omijające gęsto rosnące drzewa o szarawo-białej korze... Spoglądając w górę widziałeś jedynie korony drzew przysłaniające niebo które pewnie i tak nie było widoczne przez burzę pyłową, lecz o dziwo tutaj było jaśniej niż na zewnątrz gdyż krągłe liście o białym centrum i białych krańcach zdawały się lekko oświetlać wam drogę, a dokładniej to ich bielsza część...

Niebieskowłosy kucnął nad wydeptaną trawą, śladami stóp bądź butów jednej osoby, przynajmniej tylko te jedne dostrzegłeś.
To na pewno nie jego ślady, są zbyt duże, na dodatek chyba jest ich więcej...-



KriadaszW zeszły poniedziałek o 13:31


Krasnoludowi również nie podobał się pomysł zagłębiania się w las, ale nie było innego wyjścia. Mogli albo zawrócić, albo ruszyć dalszym tropem. A Kriadasz, zapewne również jego towarzysze, nie należał do osób, które w takim momencie odpuszczają. Dosyć już przebyli drogi, by teraz zawracać.
- Może wypierany jest przez co innego.
Stwierdził Kriadasz pod nosem, gdy tylko usłyszał z pozoru radosne nowiny. Ten cholerny pył zniknął, ale na jego miejsce mogło przyjść coś gorszego. Póki co jednak, nie zajmował się tym, a odnalezionymi śladami.
- Został zatem porwany?
Krasnolud podszedł do ermena badającego ślady.



Nekrin de NekriniusW zeszły poniedziałek o 20:58


To już jest oczywiste, pytaniem jest przez kogo... Prócz tych tutaj śladów są jeszcze odrobine mniejsze mniej widoczne dookoła.

Ermen wskazał inne śladu w pobliżu tych najbardziej widocznych, faktycznie jakby się przyjrzeć było widać kolejne ślady stóp na trawie.
Wygląda na to że te najbardziej okazałe ślady wydeptał ktoś cięższy od reszty zgrai jaka porwała Kerseia, bym powiedział że to przez to że go niósł... Ale te ślady ciągną się już od gór.
Palcem wskazał na podobne ślady na lewo od was, ktokolwiek porwał ermena pochodził właśnie z tamtego kierunku.

Nie jestem jednak wstanie ocenić jak dawno temu to było ani jak daleko mogą być, lecz skoro musieli wleść ze Sobą Kerseia to nie powinni być tacy szybcy.


28 stycznia 2020

KriadaszW zeszły wtorek o 01:21


Krasnolud milczał przez dłuższą chwilę, przyglądając się jedynie śladom. Sytuacja powoli stawała się beznadziejna, chociaż wciąż nie bez wyjścia, w którym mogliby wypełnić swoją misję.
- Ilu ich jest? Więcej od nas?



Nekrin de NekriniusW zeszły wtorek o 02:50


Nie sądzę by było ich więcej od nas, może tyle samo... A biorąc pod uwagę ciężar jednego z nich to raczej nie są zbyt skryci ze swoją obecnością.
Powiedział niebieskowłosy, a manipulator w tym czasie się nie wypowiadał odpoczywając w ciszy gdzie z boku oddalony trochę od was obserwując otoczenia, w końcu nie musieliście stać blisko siebie w kopule więc Ci co nie przepadali za towarzystwem mogli w końcu zachować swój dystans. Czarnowłosi natomiast stali za waszą dwójką pewnie jeszcze bardziej niepokojąc się tym co zaraz wraz z granatowłosym stwierdzicie, jeden z nich nawet powiedział pod nosem czy do siebie czy do wszystkich wokoło.
-To nie może skończyć się dobrze...-(edytowane)



KriadaszW zeszły wtorek o 10:15


Spojrzał w kierunku Ermena, który właśnie zabrał głos. Wychodziło na to, że ma do czynienia z samotnikiem.
- Rozpoznajecie co to za istoty?
Spytał się wszystkich, mimo że wciąż kątem oka patrzył na manipulatora. To on zdawał się mieć tu najwięcej informacji.
- Dla waszego brata źle się skończy na pewno, jeśli zawrócimy.
Kriadasz uciął ciche biadolenie jednego z czarnowłosych.(edytowane)



Nekrin de NekriniusW zeszły wtorek o 18:25


Nieczęsto miałem okazje badać ślady inny ermenoidalnych istot, więc nie, nie mam pojęcia. Wygląda to jak po prostu jak nasze własne stopy lub buty tyle że większe...
Spoglądając na manipulatora zauważył w nim pewną zmianę odkąd go pierwszy raz spotkałeś w obozie, gdy wtedy widziałeś na jego włosy pojedyncze blaknące włosy to te teraz zdawały się coraz bardziej liczne. Widocznie samo korzystanie z 'magii' tego świata wiąże się z pewnymi skutkami użytkownika... Zdawał się być też teraz najbardziej nieprzekonany do tego miejsca, lekko opadnięty z sił bez możliwości korzystania ze swej najmocniejszej strony, czuł się pewnie bezbronny w takim obrocie spraw, niewiele się przyda on w głębi tego lasu w przypadku konfrontacji.

Granatowłosy w końcu wstał z kolan, nie mógł się dowiedzieć więcej a wystarczające już było to w jakim kierunku musieliście się udać.
-Ruszajmy więc, tym dłużej stoimy tym mniej czasu ma Kersei.-



KriadaszW zeszły wtorek o 22:28


Krasnolud pokręcił jedynie głową z niezadowoleniem. Zmierzali prosto do osobników, o których nie wiedzieli praktycznie nic. Nie znali nawet ich rasy, a mimo to planowali pójśc tym śladem. Rozsądek podpowiadał, by wycofać się, a jednak Kriadasz był świadomy, że droga powrotna również kryje w sobie niebezpieczeństwa.
- My również. Sprężajcie się.
Kiwnął głową na czarnowłosych oraz manipulatora, po czym ruszył dalej. Jedynie na manipulatorze zatrzymał nieco dłużej wzrok, jakby oceniając, co się z nim dokładnie dzieje.


29 stycznia 2020

Nekrin de NekriniusW zeszłą środę o 02:52


-Pójdę przodem, łatwiej będzie tak spostrzec bądź usłyszeć ich jako pierwsi niż oni nas.-
Powiedział granato-włosy ruszając przodem trzymając kilka metrów dystansu by można było utrzymywać wzrokowy i nie zagubić się w drzewach. Czarnowłosi jak zwykle szli w tyle obok siebie a manipulator podszedł do Ciebie dotrzymując Ci kroku, widocznie znów miał coś do obgadania.
-Ten las ma kształt półkola, niczym niepełny zakrzywiony księżyc... Możemy ograniczyć sobie drogę w burzy idąc wpierw lasem do momentu aż nie natrafimy na rzekę przechodzącą przez te drzewa.-(edytowane)



KriadaszW zeszłą środę o 13:56


Kriadasz skinął krótko głową, samemu trzymając się raczej na przedzie grupy, nie licząc oczywiście niebieskowłosego. Reszta jakoś nie kwapiła się do szybszego tempa, toteż krasnolud już miał ich zbesztać. Wtedy jednak podszedł do niego manipulator i złożył dosyć ciekawą propozycję.
- Będziemy unikać burzy tak długo, jak się da. Zapewne nasze ofiary czynią podobnie.
Uniósł delikatnie brwi ze zdziwienia.(edytowane)


30 stycznia 2020

Nekrin de NekriniusW zeszły czwartek o 13:55


Manipulator kontynuował rozmowę zmieniając temat gdy wspomniałeś o głównym celu przez który byliście w tym lesie.
-Może jeśli uda to się rozwiązać w bardziej ekhem... 'Pokojowy' sposób, to by udało się od nich dowiedzieć czegoś więcej o tym miejscu oraz jego właściwościach.-



KriadaszW zeszły czwartek o 14:20


Przez chwilę trawił jego słowa.
- Priorytetem jest odzyskanie waszego brata. Potem będziemy z nimi rozmawiać o ewentualnej współpracy.
Ta krótka odpowiedź musiała manipulatorowi wystarczyć, bo krasnolud nie zamierzał niczego dodawać. I nie musiał w zasadzie, jako że jasno zaznaczył, co zrobią gdy ich odnajdą.



Nekrin de NekriniusW zeszły czwartek o 21:28


Dalej wędrowaliście w milczeniu przez dłuższy czas w gotowości do działania, manipulatorowi było już widocznie lepiej lecz pewnie wciąż był osłabiony po tak długiej wędrówce w burzy.

Nagle ermen na przodzie się zatrzymał się schylając wyglądając zza drzewo, lekko uniósł otwartą dłoń i wtedy wy postąpiliście podobnie powoli podchodząc gdy ten na to też dał sygnał. Gdy podchodziliście odwrócił się na moment w waszą stronę przyciskając palec wskazujący do swych ust na znak zachowania ciszy, oczywiste było już że dogoniliście porywaczy...


Kryjąc się między drzewami przed wami była malutka polanka na której środku umiejscowiło się zagłębienie tworzące niewielki stawik powstały zapewne ze zwykłej deszczówki i wysychający w dłuższe bezdeszczowe okresy. Dobre miejsce na obozowanie, więc spodziewałeś się ujrzeć gdzieś gromadę która porwała waszego ermena, lecz jedynie kogo dostrzegłeś to go samego przywiązanego przy do pnia drzewa liną z jeszcze zielonych pnączy oraz zasłoniętymi oczami jakimś czarnym kawałkiem materiału. Sam ermen prócz faktu że wiercił mocno ramionami całymi rękoma które były związane z tyłu pnia wydawał się być coś spokojny, chyba próbował się rozwiązać. Niestety nie widziałeś nigdzie z tej pozycji tych którzy mu to zrobili...



KriadaszW zeszły czwartek o 23:08


Kriadasz uważnie zaczął przyglądać się polanie. Prześledził niemal każdy jej szczegół, ale nie dostrzegł nawet śladu porywaczy. Jedynie ich ofiarę. Pchanie się w tę oczywistą pułapkę byłoby chyba jedną z najgorszych możliwych decyzji.
- Potrafisz sprawdzić, czy to iluzja?
Spytał się niemal bezgłośnie manipulatora, rozglądając się po całej reszcie jego towarzyszy. Jeśli pyłowiec potwierdził mu, że więzień rzeczywiście jest prawdziwy, krasnolud przeszedł do następnego kroku.
- Wy dwaj - wskazał na czarnowłosych - pójdziecie z waszym manipulatorem na lewo. A ty razem ze mną na prawo.
Druga osoba, jaką wskazał był niebieskowłosy.
- Jeśli zauważycie kogoś lub dotrzecie do przeciwległej strony polany, zawróćcie tutaj.


31 stycznia 2020

Nekrin de NekriniusWczoraj o 01:53


Manipulator rzeczywiście potwierdził że to nie iluzja, a ślady żadne nie były widoczne... A przynajmniej nie z tej pozycji, więc pozostało by przejść do drugiej części planu.

Ty i niebieskowłosy w ciszy zachodziliście polane z prawej strony, reszta na lewo. Wszyscy z przygotowaną bronią w ręku bezszelestnie stąpając po miękkiej trawie, krocząc między gęsto rosnącymi drzewami i chowając się za ich pniami o różnej wielkości. Powoli otaczaliście to miejsce, zbliżaliście się, lecz nikogo nie było widać prócz przywiązanego ermena. Jedyną nową rzeczą jaką spostrzegłeś były ślady krótkiego obozowania, a gdy zalazłeś w miejsce gdzie widziałeś tył pnia do którego był przywiązany ermen spostrzegłeś także jego związane ręce oraz nóż leżący płasko we trawie którego próbował sięgnąć cały czas by przeciąć liny...(edytowane)



KriadaszWczoraj o 11:05


Po powrocie do umówionego miejsca Kriadasz zdecydował się na krok dalej. Ani jedna, ani druga grupa nie zdołały nikogo znaleźć. Jedynie ślady, które sugerowały, że się stąd wynieśli. Krasnoludowi przyszło na myśl, że może to być jakiś rytuał, w którym składają Ermena w ofierze. Albo inny dziwaczny zwyczaj, którego jednak wolał nie doprowadzać do końca.
- Pójdę go odwiązać. Rozsuńcie się i obserwujcie, czy nikt nie wraca.
Kriadasz nie zamierzał dyskutować. Po wydaniu polecenia chwycił mocniej broń i ruszył naprzód, wyszukując po drodze pułapek rękojeścią broni. Po dotarciu na miejsce zabrał się od razu za uwalnianie Ermena.



Nekrin de NekriniusWczoraj o 18:51


Nikt nie zdawał się protestować, ruszyłeś badając teren w celu znalezienia pułapek i odwiązania poszukiwanego przez was ermena. Będąc bliżej zacząłeś słyszeć jego szybki zdenerwowany oddech, starałeś się nie hałasować gdy szukałeś swym toporkiem pułapki.

Po dotarciu zza pień ermen już wiedział o czyjejś obecności za Sobą, wciąż jednak milczał jedynie przyśpieszając oddechu nieruchomiejąc przy tym. Spojrzałeś na nóż którego próbował sięgnąć, nie był na pewno roboty ermenów ani wodnych istot. Długa rączka była wykonana z ciemnego drewna a ostrze ze jasnego metalu chyba dobrej jakości, na ogół z budowy wyglądał jak dość długi nóż myśliwski(głownia 16 centymetrów). Wykonanie było dość fachowe, nie wyglądał jak robota amatora ale też miał na sobie ślady dłuższego używania.



KriadaszWczoraj o 20:25


Z początku kompletnie zignorował sztylet. Najpierw zdjął rękawice z ręki, korzystając z okazji, że nie było nikogo przy nim. Schował ją do torby, po czym skupił się na tym, po co tu przyszedł. Na uwolnieniu Ermena. Korzystając z własnego oręża wpierw ściągnął mu opaskę, a następnie rozciął jego więzy.
- Nie rób nic gwałtownego. Idź w tamtym kierunku.
Wskazał mu na miejsce, z którego sam przybył, po czym zajął się zabezpieczaniem noża. Chwycił go przez płaszcz i wrzucił do torby, w której trzymał już rękawicę. Następnie sam zaczął wycofywać się w ślad za Ermenem.


1 lutego 2020

Nekrin de NekriniusDziś o 04:14


Ściągnąłeś wpierw od tyłu opaskę ermena, następnie więzy na dłoniach a potem te oplatające ciało wraz z pniem drzewa. Ermen wtedy jeszcze zanim coś powiedziałeś bez odwracania się był nieruchomy tak jakby był wciąż związany mówiąc głosem.
- P-proszę, J-j-ja... Nie chce tam wracać. -

Wtedy się odezwał a ermen nagle odwrócił głowę ze wielkimi zdziwionymi oczyma, widząc Cię wydawało się że te same oczy zaczynały łzawić, wszystkie cztery a głos jakby mu pękł.
- Kriadasz! -

Mówił on może męskim głosem lecz niezwykle drżącym, a słowa brzmiały jakby mówił je ktoś inny niż ten ermen... Na dodatek rzucił się na Ciebie z uściskiem?
- T-to na prawdę ty, wybacz proszę to jak Cię traktowaliśmy, na prawdę przepraszam! -

Co się właśnie działo? Czemu ten ermen darł ryja jakby był więziony i torturowany latami? I czemu zdawał się Cię bliżej znać niż reszta tych dzikusów? Ermeni zza drzew obserwowali tą dziwną sytuacji utrzymując się za ukryciem, choć początkowo wiadomo jaka dwójka chciała się już zza tych drzew wyłonić lecz przez uścisk ermena rękę manipulatora w oddali który zatrzymał czarnowłosych w ukryciu.


[Wreszcie koniec sesji, twe działania po słowach jakie wypowiedział zostały anulowany]

Złapany w objęcia ermena, mówiącego dziwne rzeczy nawiązując do spraw sprzed wielu tygodni które nie mają teraz żadnego znaczenia. Nie takiej reakcji się spodziewałeś ratując tego ermeńskiego strażnika, całe szczęście hałas i zamieszanie jakie on teraz robił nie zwabiło póki co niczego ku was.
Szukaj
Odpowiedz
Kriadasz Offline
Opuszczony
Liczba postów: 548
Liczba wątków: 4
Dołączył: Jul 2018
#32
02-02-2020, 22:11
- Cicho!
Momentalnie syknął do drącego się Ermena, przypominało to jednak bardziej warkot. Nie zamierzał jednak długo się zajmować uwolnionym strażnikiem. Wskazał mu drogę i ti powinno wystarczyć. Gdy jednak krasnolud próbował schylić się po nóż, czterooki rzucił się na niego z otwartymi ramionami.
- Co ty wyrabiasz?! - warknął zdziwiony, próbując go od siebie odczepić - Biegnij do swoich! Przez te twoje wrzaski nad usłyszą.
W głosie Kriadasza pojawiła się już wręcz irytacja. Nieco martwiła go ta reakcja, ale nie zamierzał sterczeć na środku pola. Chwycił nóż i skierował z powrotem do grupy, ciągnąc za sobą Ermena, jeżeli ten wciąż stawiał opory.
Informator
Karta Postaci
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Online
Administrator
Liczba postów: 2.242
Liczba wątków: 131
Dołączył: Nov 2016
#33
04-02-2020, 01:33
Ermen z początku był zdziwiony twym zachowaniem, jakby uznał że to co robi jest całkowicie normalne... Zachowywanie się jak dziecko przez dorosłego mężczyznę nigdy nie będzie normalne chyba że by było rozpieszczonym szlachciankiem, a na tym świecie raczej ciężko będzie takich spotkać. Bez problemu go odepchnąłeś od siebie, złapałeś za nóż i zacząłeś ciągnąc ku reszcie, zwolniłeś zacisk gdy ten postanowił iść przez parę sekund z odpowiednim tempem za Tobą gdy ten nagle wyrwał Ci się oraz wybiegł przed Ciebie łapiąc Cię za ramiona i zatrzymując.
-To ja Tesla! Wiem jak to brzmi, ale to naprawdę ja!-

Ermen patrzył na Ciebie wielkimi szarymi oczami próbując się lekko uśmiechnąć podając się za kogoś kto już myślałeś że jest pewnie martwy...
-To ja Cię powitałam w Eresin. Opowiadałeś mi o Eredis i piwie, napitku będącego drugą wodą. Pamiętasz mnie?-

Ermeni z którymi tu przybyłeś zaczęli powoli wychodzić zza drzew zdziwieni tym co mówił ermen który jeszcze kilka godzin temu był sobą. Jeśli do teraz głośne zachowywanie się porwanego ermena nikogo tu nie zwabiły to by oznaczało że raczej już nikt się nie pojawi i jest względnie bezpiecznie. Wszyscy widzieli ermena wyglądający dokładnie jak ten który został oddzielony podczas nadejścia drugiej burzy podawał się za Teslę.
Szukaj
Odpowiedz
Kriadasz Offline
Opuszczony
Liczba postów: 548
Liczba wątków: 4
Dołączył: Jul 2018
#34
04-02-2020, 03:00
Jedynie chwilę mógł iść we względnym spokoju. Szybko ermen wyrwał mu się i zaczął na niego drzeć, łapiąc za ramiona.
- Cicho na boga! - syknął wściekle, szybko jednak jego mina zrzedła - Ostatnio coś często to słyszę...
Stał się o wiele bardziej ostrożny. Podejrzliwy, a przede wszystkim zszokowany. Bo o czym ten strażnik bredził?
- Japierdole...
Wymamrotał zbity z tropu, gdy Tesla wreszcie skończyła swój wywód. To była prawda... I chociaż mógł go po prostu podsłuchać, to nie było żadnego konkretnego powodu, by teraz kłamał. A to oznaczało bardzo wiele. Na czele z głównym ich problemem odnalezienia sztyletu.
- Sztylet... Gdzie jest sztylet?
Zadał to pytanie, gdy tylko otrząsnął się z zaskoczenia. Tesla musiała wiedzieć, gdzie broń, którą ją przemieniono.
Informator
Karta Postaci
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Online
Administrator
Liczba postów: 2.242
Liczba wątków: 131
Dołączył: Nov 2016
#35
04-02-2020, 23:27
Ermeni z oddziału poszukiwawczego zaczęli wychodzić zza drzew i zbierać się w okół waszej dwójki, wyglądało na to że ktokolwiek tu zostawił Teslę w ciele ermeńskiego strażnika opuścił to miejsce już jakiś czas temu... Bądź po prostu zignorował hałas jaki przed chwilą wydawaliście, szczęśliwie też chyba cała zwierzyna krainy pochowała się ze strachu przed burzami.

Ermenowi w którym była uwięziona świadomość Tesli wydawały się szklić oczy widząc że chyba ją rozpoznałeś oraz to że nie byłeś sam, że przybyłeś po nią(choć nieświadomie) wraz z jej pobratymcami.
- Są tu też inni...-
Wyglądało jakby się po prostu wzruszyła zakrywając usta otwartymi dłońmi, lecz gdy wspomniałeś o sztylecie ermen(ka) nagle spojrzał na Ciebie z wielkimi przerażonymi oczami odsuwając się o krok. Widać że wiedziała o co chodzi, lecz sama wzmianka o nim wzbudzało w niej paraliżujące przerażenie.
- Szt-t-tylet? J-ja... N-nie chcę...

Nagle opuściła ręce opatulając się nimi sama i rozglądając się na boki jakby nieobecnie, to nie było przerażenie lecz trauma spowodowana przedmiotem o którym wspomniałeś.
Szukaj
Odpowiedz
Kriadasz Offline
Opuszczony
Liczba postów: 548
Liczba wątków: 4
Dołączył: Jul 2018
#36
05-02-2020, 00:39
Krasnolud kątem oka spojrzał po pozostałych, trzymał się jednak wciąż przy Tesli. Mimo wzruszenia, musiał zadać to podstawowe teraz pytanie. Dziewczyna jednak zareagowała o wiele bardziej nerwowo, niż Kriadasz się tego spodziewał.
- Uspokój się!
Podszedł do niej i chwycił ją za ramiona. Blisko był tego, by zacząć krzyczeć i nią potrząsać. Powstrzymał jednak swoje stare nawyki i potraktował Teslę nieco spokojniej. Zachowywała się, jak chora psychicznie. Mimo, że musieli dowiedzieć się gdzie jest sztylet, to nie mogli jej kompletnie załamać.
- Uspokój się... - powtórzył Kriadasz - i powiedz, gdzie jest ten, co ci to zrobił.
Trudno było mu przywołać uspokajający ton, coś jednak mu zostało z dawnego charakteru. W jego stronach psychopatów waliło się po łbie, aż się nie uspokoili lub padli. Tutaj jednak nie mógł sobie na to pozwolić. Musieli jak najszybciej znaleźć sztylet, zanim jego właściciel się oddali.
Informator
Karta Postaci
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Online
Administrator
Liczba postów: 2.242
Liczba wątków: 131
Dołączył: Nov 2016
#37
05-02-2020, 13:37
- Nie j-ja... Nie chce do niego wracać!
Zaczęła się trząść, tracić grunt ze rzeczywistością lecz gdy nagle ją chwyciłeś się za ramiona i zacząłeś się zachowywać nieco spokojniej ta spojrzała znów na Ciebie, potem przeszła wzrokiem po ermenach z którymi przybyłeś, a następnie znów wróciła ku Tobie wzrokiem widocznie się uspokajając. Nie wiesz co się z nią działo, ale wiesz jaki jest tego efekt, jest w nie swoim ciele przeciwnej płci i wydaje się że nie jest to rzecz która ją najbardziej przeraziła w tym co przeżyła przez ostatnie tygodnie. Tesla znów zaczęła mówić lekko drżącym oraz nie swoim głosem.

-B-biali ludzie, z-zabrali go twemu t-towarz-rzyszowi... W-wbili go prosto w j-jego m-mostek, ale on z-zamiast skonać... Oszalał, a potem...-
Ermen zamilkł łapiąc się obiema rękoma za linię mostka, wspominanie o tym nie było przyjemne dla niej ani dla twojego ucha. Nie chciała ona kontynuować tego co się potem działo, łatwo było się domyśleć co dalej... Skończyła dokładnie tak samo jak Lagran. Właśnie Lagran, jak spotkałeś ermenów w tej krainie, Perses mówił że drugi uciekinier się odnalazł to oznaczało że być może wciąż żył. Po kilku sekundach Tesla uwięziona w ciele ermeńskiego strażnika znów się odezwała odpowiadając na twe najważniejsze i pierwotne pytanie.
-Nie wiem gdzie p-poszli...

W tej całej dramatycznej sytuacji nagle odezwał się jeden z ermenów, konkretnie manipulator zasugerowując kierunek, lecz wpierw skierował się do Tesli prawdopodobnie by nie wyjść na nieczulca.
-Nie musisz nic więcej mówić, niedługo wrócimy do obozu gdzie jest cała reszta Eresin. Kriadaszu, jeśli się z nimi nie minęliśmy idąc tu to mogli ruszyć tylko w tym samym kierunku jakim my szliśmy do teraz a potem najwyżej skręcić na prawo. Wszystko wskazuje na to że sami postanowili skryć się w tym lesie przed burzą wiedząc że ta tu nie sięga.

Nagle granatowłosy ermen wtrącił się wyglądając jakby coś sobie uświadomił pod koniec słów manipulatora, niezadowolonym i nawet lekko zdenerwowanym głosem odpowiedział mu.
-Chyba nie masz zamiaru sugerować byśmy szli za tymi wielkoludami!? Mglorze toć to oni odpowiadali za masakrę w Eresin, pójście za nimi to samobójstwo!-

Manipulator którego właśnie poznałeś chyba dziwaczne imię odpowiedział mu szybko i krótko.
-Zależy...-
Szukaj
Odpowiedz
Kriadasz Offline
Opuszczony
Liczba postów: 548
Liczba wątków: 4
Dołączył: Jul 2018
#38
05-02-2020, 14:54
To, co kobieta powiedziała było wartościowe, jednakże nie odpowiedziało w wystarczającym stopniu na jego pytania. Tesla nie wiedziała, gdzie udali się ludzie z niebezpiecznym sztyletem. Kriadasz skrzywił się prawie niewidocznie na wspomnienie tego, co stało się Lagranowi, ale nie nękał już więcej ermena pytaniami. Odsunął się od niego i spojrzał po reszcie. W tamtym momencie warto było, by ktoś kobietę pocieszył, Kriadasz jednak nie podjął się tego. Wyręczył go manipulator. Krasnolud w tym czasie myślał już nad tym, co powinien czynić. Jasnym było, że Tesla musi trafić do obozu. Sztylet był jednak zbyt blisko, by mogli sobie teraz odpuścić. Pomsta była na wyciągnięcie ręki. Pomijając już zresztą prywatne pobudki Kriadasza, przedmiot ten był zbyt niebezpieczny, by mógł pozostać w rękach "białych ludzi".
- Ci sami, których nadzialiście na pale... 
Wymamrotał cicho w odpowiedzi do niebieskowłosego. Powoli najwyraźniej łączył wszystkie fakty, pozostawało jednak wciąż wiele pytań. 
- Po co mieliby to robić? W ramach zemsty?
Spytał jakby po części samego siebie zamyślonym głosem. Podniósł wzrok na całą resztę grupy, próbując zdecydować, gdzie sam się uda. I kogo pociągnie za sobą. 
- Który z was najwięcej wie o tych istotach? 
Informator
Karta Postaci
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Online
Administrator
Liczba postów: 2.242
Liczba wątków: 131
Dołączył: Nov 2016
#39
05-02-2020, 22:45
-Nie każdy popierał takie działania...-
Powiedział granatowłosy gdy wspomniałeś o palowaniu Nekrina w Eresin, czy to popierali czy nie. Zrobili to, a nikt nie byłby zadowolony na widok swojego nabitego, jako krasnolud rozumiałeś to doskonale.


- Ale na ich miejscu w ramach zemsty bym zabił, a oni zostawili więźnia co prawda przywiązanego ale z narzędziem do uwolnienia się, jeśli dobrze widziałem... Dając sporą szansę przeżycie...-
Ermen wyglądał na zamyślonego po tych słowach, była jakaś prawda w tym co mówił albo ten lud miał bardzo dziwny obyczaj zemsty. Nóż który podniosłeś i schowałeś też nie był byle jakiej jakości, było to porządne narzędzie myśliwskie. Następnie wziął głos manipulator gdy zapytał o te istoty, niestety z niekoniecznie tym co mogłeś chcieć usłyszeć.
-Niestety Ci którzy wiedzieli najwięcej już dawno zmarli bądź pozostali w tyle we drodze do tej krainy. Są jednakże od nas bardziej zaawansowani, znacznie silniejsi oraz są wśród nich bardzo wyjątkowe osobniki... Trzymetrowi zakuci cali w srebrnawy metal, dzierżący w jednej ręce bronie które by żaden ermen nie był wstanie unieść oburącz oraz wydających przeraźliwe wycie jakie by można porównać do wielkiego orła bądź sokoła... Lecz do takiego co by był trzy razy większy od ctakiego co żeś se wyobraził, prawdziwe potwory.-


W większości jedyne czego się właśnie dowiedziałeś to to, że masz teraz jeszcze mniejszą ochotę wyjść tym istotą na przeciw. W zamyśleniu o dalszych waszych losach spojrzałeś kątem oka na 'Teslę' która stała gdzieś z boku tej całej polanki pocieszana przez dwójkę czarnowłosych, nawet nie zauważyłeś kiedy Ci się oddalili... Chociaż nie dziwi Cię to że nie chciała tego słuchać, lecz mogła ona jednak wiedzieć coś więcej, chociaż to czemu to robili.
Szukaj
Odpowiedz
Kriadasz Offline
Opuszczony
Liczba postów: 548
Liczba wątków: 4
Dołączył: Jul 2018
#40
06-02-2020, 00:21
Kriadasz zignorował słowa niebieskowłosego. Nie interesowało go, co myśleli o tej decyzji. Nimarus był dla nich podobno bohaterem. Skoro wierzyli w jego dokonania, to z pewnością przypadł im do gustu fakt wojny z silniejszym przeciwnikiem i utracenia osady. Krasnolud nie rozumiał tego toku rozumowania, ale nie to było istotne najbardziej w tamtym momencie. 
- Nie wiesz, co mają w planach. Być może jeszcze pożałujemy tego ratunku...
Odparł ponuro ermenowi. Miał wiele podejrzeń co do całej tej sytuacji. Biali ludzie nie brzmieli zachęcająco, a manipulator jedynie utwierdził go w tym przekonaniu. 
- To z pewnością przerażający wojownicy, ale musimy odzyskać Sztylet. Inaczej nie doprowadzimy tych ciał do porządku.
Krasnolud już chciał coś mówić dalej, ale momentalnie ucichł, uświadamiając sobie coś. Te istoty nie musiały wyrządzać krzywdy Tesli, by cierpiała. Wszak każda jej śmierć nigdy się nie wydarzyła. Pozostawało jedynie pytanie, czemu ją zostawili i dlaczego zamienili ją ciałami. Szybko do Kriadasza dotarło, że tę wiedzę posiadać może jedynie sama poszkodowana. I do niej się właśnie skierował. 
- Muszę zadać kilka pytań... 
Podszedł do grupki, kompletnie ignorując ewentualny sprzeciw czarnowłosych. Musieli podjąć szybko decyzję. Każda minuta zwłoki skutkować mogła nieprzyjemnymi konsekwencjami.
- Skup się. - złapał "kobietę" za ramiona - Co oni ci tu robili? Ile czasu przebywasz w tym ciele i dlaczego ciebie zostawili? Co planują?
Informator
Karta Postaci
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Online
Administrator
Liczba postów: 2.242
Liczba wątków: 131
Dołączył: Nov 2016
#41
06-02-2020, 05:08
Dwójka z którą toczyłeś przed chwilą rozmowę nie przeszkadzała Ci milcząc podczas gdy ty rozmyślałeś, to samo uczynili widząc jak idziesz do Tesli, nie ruszyli się z miejsca domyślając się o jakiego rodzaju pytania może znowu chodzić. Gdy szybkim krokiem podszedłeś do Tesli i dwójki czarnowłosych... Tak właściwie trójki, Tesla była w ciele ermena o też czarnych włosach. Ci widząc jak podchodzisz oddalili się zostawiając Ciebie oko w oko z samą Teslą. Ta widząc jak podchodzisz też zdawała się orientować o co chodzi, wyglądała jakby próbowała zapanować nad własnymi emocjami by tym razem nie wpaść w kolejny atak paniki.

-T-tak, oczywiście... Daj mi moment.-
Tesla mimo że nie z swoim głosem to wciąż było w nim słychać nią, przez sam sposób mówienia czy niepewność.

-Oni uczyli się... O-ode mnie, języka. W-w tym? N-nie jestem pewna, w-wcześniej robili już t-to w in-nych miejscach p-po kilka g-godzin a p-potem... Potem...-
Ermen wyglądał już jakby znów miał dostać ataku histerii, podniosła dłonie na wysokość klatki piersiowej przyciskając je do siebie i mocno trzymając jedną dłonią drugą. Jednakże głębokimi powolnymi oddechami uspokoiła się nieco odpowiadając szybko na ostatnie pytanie i patrząc przy tym zakłopotana w ziemie pod waszymi stopami.
-N-nie wiem...-
Szukaj
Odpowiedz
Kriadasz Offline
Opuszczony
Liczba postów: 548
Liczba wątków: 4
Dołączył: Jul 2018
#42
06-02-2020, 13:23
Gdy kobieta okazała się samemu chcieć uspokoić, Kriadasz puścił ją i czekał jedynie, aż doprowadzi się do porządku. Na początku sądził, że minie wiele dni, zanim będzie mogła swobodnie opowiadać o tamtych wydarzeniach. I może wciąż miała trudności, ale zdawała się dama doskonale rozumieć powagę sytuacji. W końcu to chodziło o jej ciało. 
- Języka? - Kriadasz zmarszczył czoło ze zdziwienia - Po co mieliby uczyć się waszego języka. Przecież mogą was od tak zmieść z powierzchni ziemi... 
Już to samo w sobie stanowiło nie lada zagadkę. Jednakże fakt, że kobieta nie znała odpowiedzi na dalsze pytania i zostawili ją tutaj martwił krasnoluda jeszcze bardziej. Czyżby uznali, że strażnik lepiej będzie ich nauczał? Niewykluczone, jednakże trudno było wciąż zrozumieć, o co tyle zachodu. I czy biali ludzie spodziewają tu się ich. 
- Nie wyjaśnia to niestety, czemu ciebie zostawili. - postanowił podzielić się wątpliwościami - Ile już ich nauczyłaś? Są w stanie się z nami skomunikować?
Krasnolud widział, że Tesla źle znosi samo mówienie o tym, ale na chwilę zapomniał o tym fakcie. Potrzebne im były informacje, zatem zarówno oni, jak i sama poszkodowana musieli zacisnąć zęby.
Informator
Karta Postaci
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Online
Administrator
Liczba postów: 2.242
Liczba wątków: 131
Dołączył: Nov 2016
#43
06-02-2020, 21:57
Nawet jeśli ermen wyglądał na opanowanego gdy odpowiadał na twe słowa, było widać małe znaki paniki i tego że się tak na prawdę ledwie trzymała gdy chociaż pomyślała o sztylecie w którym była więziona, nie będąc w nim nawet dłużej niż parę tygodnie odbiło się to na niej głębokim piętnem... Trzęsawki, błądzenie wzrokiem, trudności w wyduszenie z siebie słów, będzie potrzebowała czasu by więcej móc opowiedzieć o sztylecie samym w sobie. Przynajmniej znacznie łatwiej było jej mówić o momentach gdy była poza nim, gdy nie było zamknięta w przedmiocie który odbije się znacznie bardziej na jej psychice niż wielokrotne zmiany ciała.
- N-niewiele, podstaw... P-powiedzieli t-też że z-ze m-mną kończą, m-myślałam że mnie zabiją...-

Po momencie podszedł jeden z czarnowłosych do Ciebie i roztrzęsionej Tesli.
- Starczy, Kriadaszu dajmy jem-ekhm, jej odpocząć.-

A potem drugi z oddali głośniej powiedział w twoją stronę słowa które były chyba bardziej skierowane do wszystkich.
- To co? Wracamy?-
Szukaj
Odpowiedz
Kriadasz Offline
Opuszczony
Liczba postów: 548
Liczba wątków: 4
Dołączył: Jul 2018
#44
06-02-2020, 23:55 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-02-2020, 03:17 przez Kriadasz.)
Odsunął się wreszcie od Tesli, wciąż jednak nie spuszczając z niej wzroku. A raczej z ermena, który posiadał w sobie jej świadomość. Czarnowłosy miał sporo racji, w tym co mówił. Nawet Kriadasz zauważył wreszcie, że mimo iż kobieta dawała radę mówić, nie przychodziło jej to łatwo. A on nie miał natury sadysty. 
- Dobrze zatem... Na inne pytania przyjdzie czas. 
Krasnolud rzeczywiście nie zamierzał jej dalej męczyć, ale wolał dać do zrozumienia, że to jeszcze nie koniec. Gdzieś tam sterczała istota, która omal go nie zabiła. Gdzieś tam również być może był jego towarzysz, którego śmierć wciąż chciał pomścić. Młodzieniec nie zasłużył na taki los. Dlatego właśnie Kriadasz dłuższą chwilę się wahał, czy ruszyć za białymi ludźmi, czy wrócić do obozu. Ostatecznie słowa jego towarzysza i zdrowy rozsądek wygrały tę potyczkę. 
- Wracajmy. Ale nie rozgłaszajcie tego, iż odnaleźliśmy Teslę. Nie może to dotrzeć do tamtego demona. Może nam się jeszcze przydać. 
Ruszył w kierunku krańca polany, prowadząc za sobą resztę wyprawy. Gdy musieli znów udać się w burzę, zlecił manipulatorowi utworzyć blokadę. Dalsza ich droga wiodła już do Eresin, wedle sugestii pyłowca. Kriadasz nie omieszkał użyć rękawicy do przeprawy, wciąż trzymał jednak w tajemnicy jej istnienie.
Informator
Karta Postaci
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Online
Administrator
Liczba postów: 2.242
Liczba wątków: 131
Dołączył: Nov 2016
#45
07-02-2020, 13:17
Ruszyliście więc znów przez las wydłużając sobie ogólną drogę ale skracając odległość jaką będziecie musieli przebyć przez burzę, gdyż wasza droga przybierze teraz postać łuku podobnego jak sam kształt tego lasu. W trakcie wędrówki, bądź już na samym jego początku Tesla podeszła do Ciebie z licznymi pytaniami na które mógł by odpowiedzieć ktokolwiek inny, więc mogłeś ją łatwo spłoszyć bądź samemu na nie odpowiedzieć.
- C-co się działo jak mnie nie było? O k-kogo Ci chodziło mówiąc o demonie? I-i... I gdzie jesteśmy?-

Były to pytania dość naturalne, dziewczyna była dosłownie odcięta od świata przez parę tygodniu podczas których wiele się działo, może nie mogłeś dokładnie odpowiedzieć na każde pytanie, lecz na chociaż część z nich.


Idąc środkiem lasu były szanse na przypadkowe spotkanie jakiś istot, w tym samych porywaczy. Mogli w końcu pójść w każdym kierunku, ale póki co nie dostrzegaliście ich śladów. Ciekawiło Cię też co jest z miejscową fauną, była tak dobrze pochowana nawet gdy ten las bronił się przed pyłem? Przynajmniej póki co nie musiałeś używać rękawicy i ryzykować jej odkrycie przez ermenów, o ile już tego nie odkryli w milczeniu.


Wędrowaliście lasem podobnie jak poprzednio, granato-włosy z przodu, dwójka czarnowłosych z tyłu a ty wraz z manipulatorem i Teslą bardziej w środku. Jak zwykle też w niekoniecznym milczeniu rozmów dwójki na tyle, a i cisza między środkiem kolumny też w końcu upadła gdy Mglor powiedział na głos słowa.
-A co z tamtym obcym przez którego działania doprowadziły do naszej wyprawy.-
Szukaj
Odpowiedz
Kriadasz Offline
Opuszczony
Liczba postów: 548
Liczba wątków: 4
Dołączył: Jul 2018
#46
08-02-2020, 03:31
Nim się obejrzał, już szedł samotnie zaraz obok ermena. Ermena, którego po krótkim namyśle zinterpretował jako Teslę. Spojrzał pytająco w jej kierunku, a wtedy nadszedł grad pytań. Kriadasz zerknął w kierunku reszty jego towarzyszy, którzy z jakiegoś powodu pozwolili mu samemu poinformować ją o ostatnich wydarzeniach. Zupełnie, jak gdyby nie był z nimi ledwie dzień. 
- Nie wiem. - odparł jej krótko - Zapewne po upadku waszej poprzedniej wioski twoi bracia błąkali się, aż nie przyszli tutaj. Jeśli to ciebie uspokoi, to w wiosce czeka na ciebie... Twoje ciało. Z demonem właśnie. Tam właśnie teraz wracamy.  
Cóż, krasnolud widocznie nie znał się na czymś takim, jak takt. Dziewczyna mogła nerwowo zareagować na wspomnienie o zamianie ciał, ale jej rozmówca zbyt późno do sobie uświadomił. I niezbyt żałował. Dotąd jakoś to wszystko znosiła.

 Szybko pojawiła się również inna kwestia, dotycząca drugiego zagubionego w burzy, jeśli nie liczyć porwanego przez dziwaczne istoty. Akurat tamtym osobnikiem Kriadasz niezbyt zdawał się przejmować. O ile dbanie o los ermenów jeszcze mu się opłacał, tak kompletnie nie dbał o to, co się stanie z młodzieńcem, który zamierzał władować mu kulkę w łeb.
- Jeśli jeszcze żyje, to błąka się gdzieś w burzy. Nie znajdziemy go teraz, musimy zresztą wrócić do waszych jak najbszybciej. 
Odparł manipulatorowi krasnolud, po czym przyśpieszył nieco marsz. Zamierzał jak najszybciej wrócić do obozowiska.
Informator
Karta Postaci
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Online
Administrator
Liczba postów: 2.242
Liczba wątków: 131
Dołączył: Nov 2016
#47
08-02-2020, 14:38
- C-co? Upadku!? Moje ciało z czym?! -
Prawdopodobnie już wiedziałeś czemu to ty zacząłeś jej pierwszy udzielać odpowiedzi a nie inni, była w końcu to dość trudna i nieprzyjemna sprawa. Dziewczyna nie wiedziała wciąż o tylu rzeczach... Jej kolejne pytanie miało to jeszcze bardziej potwierdzić, wraz z jej niespodziewaną reakcją nerwowej złości, była cała roztrzęsiona nie w strachu lecz we gniewu.
- Czy to Nimarusa pomysł by opuścić Eresin? Gdzie w ogóle teraz jesteśmy, czuje że to nie są dłużej te same góry między którymi żyliśmy od samego początku.-

Nawał pytań oraz niewiadomych jakie krążyły po głowie Tesli uwięzionej w ciele tego ermena nie przestawał, musiała sama się opanować i zrozumieć ile się wydarzyło podczas jej co prawda krótkiej nieobecności zaledwie paru tygodni. Jednakże na to nie miała czasu, tak samo jak ty nie miałeś czasu wypowiedzieć się na temat człowieka który był czynnikiem zapalnym wszystkich tych problemów tej krainy gdyż nagle trochę na lewo od kierunku w którym szliście nagle usłyszeliście potężny szklany trzask za którym ciągnął się okrzyk kogoś o niskim ciężkim głosie podobnym do twojego.
- Na przodków! Co za czary gdzie się znaleźliśmy, gdzie te parszywe skurwiele!?-

Cała twoja grupa się zatrzymała, odgłos miał swoje źródło niedaleko was schowany za kłębią coraz gęstszych i jaśniejszych drzew. Ermeni nie wyglądali na zainteresowanych by sprawdzić, chcieli jak najszybciej wszyscy wrócić do bezpiecznego obozu, lecz głos z głębi lasu był Ci niezwykle znajomy...
Szukaj
Odpowiedz
Kriadasz Offline
Opuszczony
Liczba postów: 548
Liczba wątków: 4
Dołączył: Jul 2018
#48
09-02-2020, 00:14 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-02-2020, 00:53 przez Kriadasz.)
Kriadasz westchnął przeciągle z pewnego rodzaju znużeniem, dochodząc dosyć szybko do wniosku, że Tesla wie jeszcze mniej, niż mu się z początku zdawało. Widocznie nie widziała nawet ataku na Eresin. Do tego wszystkiego zaś, jakby już krasnolud nie miał problemów na głowie, wpadła w swego rodzaju gniew... I nawet jej się zbytnio nie dziwił. Może przejąłby się nawet, gdyby jakakolwiek część tej furii miała związek z nim. 
- Eresin zostało najechane. Twój lud wyruszył na południe, w kierunku oceanu, jeśli jeszcze tego nie wiesz... A w twoim ciele zadomowił się demon. 
Powiedział to wszystko tak, jakby nie było nic niezwykłego w typu wieściach. Zadała mu pytania, więc odpowiedział. I nie zamierzał okazywać jakiejś skruchy w związku z jej emocjami. 

I gdy tak rozmawiał z Teslą, wędrówkę przerwał im jakiś hałas oraz niski głos. 
- Stać. 
Zakomenderował krótko Kriadasz, po czym zmrużył podejrzliwie oczy. Chwycił mocniej broń i nie zważając na nikogo innego, zaczął iść powolnym krokiem w kierunku nieznanej mu jeszcze istoty. To musiał być jeden z tych przypadków. Kolejny... Krasnolud jedyne, co myślał, to "nie znowu".
Informator
Karta Postaci
Szukaj
Odpowiedz
MistrzGry Online
Administrator
Liczba postów: 2.242
Liczba wątków: 131
Dołączył: Nov 2016
#49
10-02-2020, 22:16
Tesla nawet nie miała czasu by zareagować czy nawet odpowiedzieć na dziwiące ją wieści na temat jej ludu oraz jej własnego ciała... Gdy tylko ruszyłeś ku dziwnym dźwiękom ermeni za Tobą szeptali czy by nie iść dalej bez Ciebie albo o tym by Cię zatrzymać, w szybkości tych szeptów nie byłeś wstanie rozróżnić kto mówił co lecz nie podobała im się wizja by podążać za Tobą ku nieznajomym okrzykom. Ermeni mieli już to po co wyruszyli poza kopułę, a przynajmniej połowę...

-Kazut kałorr! Nie dam się zmamić iluzji! Wyłazić czarniaki! Mój topór czeka!-
Potem zbliżając się coraz bliżej do centrum hałaśliwych odgłosów z między drzew słyszałeś już tylko okrzyki, warknięcia oraz ciężki oddech z czasem towarzyszące też świstami machanego ostrza na lewo i prawo aż do momentu gdy to głośno wbiło się pień jednego z drzew.

-Darmi uspokój się! To nie iluzja, ale też nie jesteśmy tu sami...
Wtedy wszystkie dźwięki prócz ciężkiego oddechu ustały, drugi głos uspokoił ten pierwszy. Był on wyższy od poprzedniego lecz wciąż dość męski w brzmieniu, byli oni już bardzo blisko, ledwie kilka drzew dalej musieli być w miejscu gdzie te tworzyły chyba kolejną polankę bądź po prostu miejsce o większej ilości wolnej przestrzeni. Wywnioskowałeś to raczej po tym że ten pierwszy głos musiał mieć miejsce by wymachiwać tak głośno i dziko swą bronią. Niestety nie wiedziałeś czy ermeni postanowili ruszyć dalej bez Ciebie czy może byli tuż za Tobą między drzewami...
Szukaj
Odpowiedz
Kriadasz Offline
Opuszczony
Liczba postów: 548
Liczba wątków: 4
Dołączył: Jul 2018
#50
11-02-2020, 00:35
Kriadasz zerknął na Ermenów, gdy tylko zauważył, że ci nie zamierzają za nim podążać. 
- Ruszcie się. Zamierzacie tak zostawić nieznajomych tuż za waszymi plecami?
Rzucił do nich przyciszonym głosem i kontynuował dalej swój marsz w kierunku drzew. Nie zamierzał się powtarzać i niezbyt go obchodziło, czy Ermeni pójdą razem z nim. Był pewien, że nie mają do czynienia z białymi ludźmi... Te głosy wydawały się dziwnie znajome. 

Był już bardzo blisko. Słyszał wściekłość w głosie jednego z przybyszy oraz uspokajający ton drugiego. Było ich na pewno dwóch. Bóg jeden wie, ilu jeszcze, ale Kriadasz nie zamierzał przepuścić takiej okazji. Martwił się zresztą, czy istoty nie okażą się wrogie i nie zaatakują ich od tyłu. Krasnolud zaczął mijać ostatnie z drzew odzielających go od celu, ostrożnie stawiając kroku i pilnując, by nie został póki co wykryty.
Informator
Karta Postaci
Szukaj
Odpowiedz
Udostępnij temat:            
Strony ({1}): 1 2 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

  • Kontakt
  • Ekipa forum
  • Statystki forum
  • Wróć do góry
 
  • RSS
  • Wersja bez grafiki
  • Pomoc
 
Forum software by © MyBB - Theme © iAndrew 2014
Tłumaczenie MyBB PL



Tryb normalny
Tryb drzewa